Staram się. Staram się wygrać walkę z samą sobą. Staram się jak mogę aby w końcu wygrać. Ale z czym ja tak właściwie walczę ?? Walczę z uczuciami do człowieka który potrafi tylko ranić. Mam to gdzieś czy mnie kocha czy mnie nie kocha. W każdym razie, co ja mam zrobić z tym wszystkim. Uciekam, cały czas próbuje uciec od uczuć, emocji czy nawet rozmowy. Jestem wielką przegraną.
Wstałam rano i pierwsze moje kroki były oczywiście w kierunku łazienki. Umyłam się i uczesałam aby wyglądać jak księżniczka. Gdy już doszło do mnie że wyglądam tak jak miałam zamiar wyglądać, postanowiłam pomaszerować do mojej wspaniałej garderoby. Pogoda była dzisiaj taka sobie, ale i tak postanowiłam ubrać się troszeczkę cieplej, w końcu dzisiaj wedle moich planów znajdę się w Norwegii, a tam jest troszeczkę zimniej niż w Dortmundzie. Skórzana kurtka, NIKE, szare rurki, biała koszulka i szara czapka tworzyły zgrany duet. Spakowana i można powiedzieć że gotowa do drogi, wzięłam ze stolika nocnego swój wspaniały telefon, słuchawki, laptopa , portfel i spakowałam do swojej torebki. Zeszłam na dół już z walizką a na dole czekał na mnie Leonardo ale nie sam a z kolegami. Z tym samym zestawem co wczoraj. Lewandowski, Piszczek, Błaszczykowski, Gotze, Sahin, Weidenfeller, Bender, Schmelzer i Reus. Jak zwykle mój jeden krok i już jestem oglądana ze wszystkich stron.
- Liliana.- krzyknął Gotze uradowany na mój widok.
- Cześć.- powiedziałam nie koniecznie zachwycona tym widokiem.
- A to gdzie się wybieramy??- usłyszałam damski głos mojej wspaniałej koleżanki Kaliny. A wraz z nią była tam jeszcze Dominika,Andrea,Zuza i Cornelia na którą szczerze powiedziawszy nie miałam już sił. Gdy tylko zobaczyłam ją jak wtedy obściskiwała się z Reus'em , na samą myśl chciało mi się wymiotować, tylko jeszcze nie miałam czym.
- Na wycieczkę.- powiedziałam z ironią do swojej przyjaciółki.
- I chcesz tak wyjechać bez powiedzenia??- zapytała Zuza zaskoczona moją postawą.
- Powiedziałam mojemu bratu i tej gwiazdeczce.- powiedziałam wskazując blondyna.
On spojrzał się na mnie widocznie zawiedziony, i chyba zły sam na siebie za to co mówił.
- Dlaczego obrażasz mojego chłopaka??- zapytała zaskoczona Cornelia.
- Chłopaka.- powtórzyłam i spojrzałam ze złością w oczy blondyna. On nic nie powiedział, spuścił tylko głowę.
- Masz jakiś problem Liliano ??- spytała ze złością.
- Tak mam problem. TY nim jesteś. I wynoś się z mojego domu.- powiedziałam ostro wskazując drzwi.
Nikt nic nie powiedział, a wszyscy patrzyli się na mnie i na to jak się zachowuję. - No na co czekasz?? Pokazać ci jak się wychodzi?? Nie nauczyli cię tego na planie filmowym ??- dodałam prowokująco.
- Nie przyszłam do ciebie.- powiedziała i od razu ruszyła w kierunku Marco.
- Nie. Albo wiesz co. Mam w dupie i ciebie i jego i wasze problemy. Banda debili. A ty jesteś jak już ci to mówiłam cholernym kłamcą.- powiedziałam wskazując na blondyna. Złapałam swój ulubiony płaszcz i wyszłam trzaskając drzwiami ze złością. Gdyby ktokolwiek próbował je teraz zatrzymać na pewno miałby coś posiniaczonego. Ruszyłam w kierunku pizzerii w której umówiłam się z Gregorem. Po drodze cały czas zastanawiałam się nad tym wszystkim. Przecież chciałam dla wszystkich dobrze, zwłaszcza dla tego pieprzonego dupka. Był dla mnie wszystkim, a teraz udaję sztuczną miłość do tej flądry. Po 10 minutach byłam na miejscu i nie musiałam czekać na Gregora bo to on czekał na mnie.
- Cześć.- powiedziałam podchodząc do niego już troszeczkę uspokojona.
- Cześć.- powiedział, wstał i pocałował mnie w policzek.
- Jedziemy ??- spytałam poddenerwowana.
- Chcesz jechać teraz ???- zapytał zaskoczony.
- Im szybciej tym lepiej. Opowiem ci wszystko po drodze.- powiedziałam z uśmiechem.
- No dobrze. Chodźmy. Trener się ucieszy, bo chciał jechać już wczoraj wieczorem. A przy okazji wyglądasz pięknie.- powiedział i złapał mnie za rękę jak wczoraj.
- Dziękuje ty również.- powiedziałam uśmiechając się do skoczka. Wyszliśmy z restauracji, nawet nie odczuwałam że jestem głodna, chodź w sumie nic nie jadłam.Wsiedliśmy do samochodu Gregora. Całą drogę do hotelu, był bardzo zabawny, rozmawialiśmy i śmialiśmy się z byle czego. Do hotelu dojechaliśmy około godziny 12,30 a samolot mieliśmy o 14. Bałam się reakcji pozostałych na mój widok, ale Gregor zapewniał mnie że będzie fajnie. Gdy zatrzymaliśmy się w końcu pod hotelem, wraz z Gregorem udaliśmy się do środka. Od razu pierwsze co zobaczyłam to całą masę ludzi, już prawie gotowych do wyjazdu. Gregor cały czas trzymał mnie za rękę, abym przypadkiem nie próbowała uciec.
- Ooo. Gregor już wróciłeś.- powiedział jeden z chłopaków.
- Jak widzisz.- powiedział do kolegi a potem uśmiechnął się w moją stronę a ja odwzajemniłam uśmiech.
- A co to za śliczna dziewczyna ??- zapytał straszy mężczyzna.
- Trenerze. To jest Liliana.- powiedział Gregor nie puszczając mojej ręki.
- Miło mi pana poznać.- powiedziałam i to ja musiałam puścić rękę Gregora aby przywitać się z mężczyzną.
- Mi również. Alexander Pointner.- powiedział uśmiechając się do mnie z resztą jak wszyscy.
- No to teraz moja kolej. Thomas Morgenstern.- powiedział do mnie jeden z nich.
- Liliana.- powiedziałam.
- Może przedstawie ci wszystkich. To jest Andreas Kofler, Michael Hayböck, Thomas Diethart, Thomasa i trenera już poznałaś.- powiedział Gregor uśmiechając się do kolegów.
- Gdzie ty taką dziewczynę znalazłeś ??- spytał bodajże Diethart.
- Nie ważne. W każdym razie jedzie z nami do Oslo.- powiedział, przytulając mnie do siebie.
Przy nim jakoś czułam się bezpieczniej, znałam go jeden dzień a czułam jak byśmy znali się od małego.
- Usiądziesz koło mnie w samolocie ??- zapytał Thomas wyrywając mnie z zamyśleń.
-Yyyyy...- nie zdążyłam nic powiedzieć.
- Nie. Ona siedzi koło mnie.- powiedział Gregor, cały czas wtulony we mnie. Powiem szczerze że wyglądaliśmy troszeczkę śmiesznie. Jak miałam około 170 cm. wzrostu a on 180.
- I jak ?? Jest aż tak źle, jak sądziłaś ??- zapytał Gregor uśmiechając się do mnie i szepcząc mi do ucha.
- Nie. Jest okej.- powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- No to mordki pakujemy się i jedziemy.- powiedział trener do chłopaków.
****************************************************************
&W samolocie &
Od wylotu z Dortmundu minęło pół godziny, a lot trwa jakieś 4 godziny. Patrzenie i podziwianie widoków przez okno samolotu to naprawdę niesamowite uczucie. To wszystko to dla mnie zmiana. Od paru miesięcy już nie siedziałam w samolocie. Ale teraz siedzę koło kolesia który cały czas patrzy na mnie. Calutki czas, Gregor spogląda na mnie jednym okiem.
- Coś się stało ??- spytałam gdy już nie wytrzymałam tego wszystkiego.
- Nie. Dlaczego tak uważasz ??- zapytał spoglądając na mnie.
- No bo cały czas się na mnie patrzysz.- powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
- A co nie mogę ??- powiedział Gregor.
- Nie, no możesz, no ale...ale...dobra nie ważne.- powiedziałam, poddając się.
Włożyłam słuchawki i znowu wróciłam do podziwiania widoków. Siedziałam sobie normalnie, gdy nagle Gregor zrobił coś czego się nie spodziewałam. Nie miałam już na sobie kurki bo było za gorąco w samolocie
a on pocałował mnie w moje gołe ramię, a że miałam koszulkę na ramiączka, to tak jakoś.
- Co robisz ??- zapytałam i zaczęłam się uśmiechać.
- Nic.- powiedział i znowu wrócił do swojej normalnej pozycji. Miałam potem chwilę spokoju gdy znowu zrobił to samo.
- Przestań. Gregor przestań.- powiedziałam stanowczo.
- No przepraszam nie chciałem. Ale nie mogę się tobie oprzeć. Nie dość że jesteś piękna, to jeszcze dzisiaj tak ładnie się ubrałaś.- powiedział i znowu złapał mnie za rękę. To akurat mi nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie podobało mi się.
- Nie przeszkadza ci to ??- zapytał Gregor zaskoczony brakiem mojej reakcji.
- Nie.- powiedziałam i zrobiłam coś więcej niż zwykłe trzymanie się za ręce. Przytuliłam się do niego, na początku był zdziwiony ale potem objął mnie w swoje ramiona. Ja zamknęłam oczy i zagłębiłam się w śnie.
********************************************************************
& SEN &
- Jak możesz ??- usłyszałam głos znanej mi osoby.
- To twoja wina, nie moja.- usłyszałam tym razem swój głos. Chodź było to dziwne bo nic nie mówiłam.
- Jak mogłaś się z nim przespać ??- znowu usłyszałam głos Reus'a.
- A ty jak mogłeś się z nią obściskiwać? To akurat ci nie przeszkadzało.- usłyszałam swój głos. Weszłam do pokoju w którym odbywała się kłótnia. Stałam tak tylko ja i Reus a co najdziwniejsze nie znałam tego pomieszczenia. Podeszłam do nich, nawet machnęłam ręką przed twarzą Marco,a on nic nadal kontynuował kłótnie.
- Jesteś już dla mnie nikim.- powiedział Marco zwracając się do mnie.
- Ty dla mnie też. I pamiętaj że to wszystko to twoja wina. To ty mnie oszukiwałeś i to ty doprowadziłeś do tego wszystkiego.- powiedziałam ja chodź tak naprawdę to nie byłam ja. Znaczy byłam ale w śnie, a ja byłam tak jakby duchem.
- Co niby zrobiłem ??- zapytał wściekły Reus.
- Wszystko. Zniszczyłeś moje uczucia co do ciebie. Jesteś największym debilem, pieprzonym kłamcą i chodzisz z każdą dziewczyną do łóżka.- wykrzyczałam mu ( nie ja) w twarz.
- Ja chodzę z każdą dziewczyną do łóżka ?? To ty jesteś dziwką i to ty poszłam do łóżka z tym skoczusiem.- powiedział Reus krzycząc w moją stronę.
- Jasne. Tylko że ja go kochałam, i nadal kocham. A ty ?? Ty jesteś nikim, jesteś nic nie wartym śmieciem. Piłkarz za trzy grosze, bez dziewczyny, bez uczuć, bez talentu. Ile miałeś klientek ?? Przede mną i przed tą suką bez talentu aktorskiego ?? No ile ?? Lowelas od siedmiu boleści.- wykrzyczałam mu w twarz. Zauważyłam że słowa które powiedziała ja, uraziły Reus'a i wzbudziły w nim wściekłość.
- Wynoś się stąd!!- wykrzyczał i wskazał drzwi.
- Już. Nie mam ochoty już na ciebie patrzeć.- powiedziała wychodząc.
- Idź do tego swojego kochasia.- powiedział a druga ja opuściła pokój. A ja zostałam. Patrzyłam na Marco który już pomału zaczynał płakać.
- Ja cię nadal kocham.- powiedział tak abym przez przypadek nie usłyszała. Powiedział jakby sam do siebie. Gdy widziałam go tam, całego załzawionego, wiedziałam. Ale co wiedziałam ?? Wiedziałam że on zawsze będzie w tym moim popieprzonym serduszku. Taka mała iskierka.
***********************************************************
& RZECZYWISTOŚĆ &
Obudziłam się nadal wtulana do Gregora. On natomiast nie spał.
- O już wstałaś.- usłyszałam głos Thomasa.
- Jak długo spałam ??- zapytałam się Gregora i spojrzałam do góry.
- Jakieś dwie, może dwie i pół godziny.- powiedział Gregor wpatrując się cały czas w moje oczka.
- Nie wyglądasz najlepiej. Koszmar ??- zapytał mnie Thomas.
- Można tak powiedzieć.- powiedziałam i znowu oparłam głowę o ciało Gregora.
- Lądujemy za jakieś pół godziny.- usłyszałam głos trenera kadry austriackiej. - Wyglądacie słodko.- dodał podchodząc do naszej dwójki.
*************************************************************
& W HOTELU &
Wylądowałam w pokoju sama, ale za ścianą miałam Gregora wraz z Thomasem. Od razu zauważyłam że to dwaj najlepsi kumple. Trzymali się cały czas razem, oczywiście jeśli mnie się nie liczy. Gregor nie puszczał mojej ręki. W ogóle. Miałam wrażenie że boi się że ucieknę albo coś innego.
Rozpakowałam się,a że w pokoju miałam prysznic, postanowiłam z niego skorzystać. Po wyjściu, postanowiłam się też przebrać w coś cieplejszego. Dżinsy, bluzka z czarnym sercem, kurtka i moje ukochane vansy. Kochałam ten zestaw. Położyłam się na łóżku i zaczęłam przeglądać zdjęcia w telefonie. Miałam praktycznie samego Reus'a lub jakieś cytaty, besty, cytaty, demotywatory czy inne cuda. Na moim ulubiony zdjęciu Reus'a , od razu przypomniałam sobie sen, który śniłam w samolocie. Od razu pierwsze co przyszło mi na myśl to ostatnie słowa wypowiedziane przez niego "Ja cię nadal kocham." przecież to nie miało sensu, żadnego. On mnie przecież już nie kocha. Prawda ?? Prawda ??? Łzy zaczęły mi lecieć po policzkach, gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę.- krzyknęłam i szybko zaczęłam ocierać łzy, ale to nie miało celu.
- Wszystko w porządku ??- zapytał Gregor wchodząc do mojego pokoju i zamykając drzwi.
- Tak. Wszystko jest okej.- powiedziałam.
- Przecież widzę płakałaś.- powiedział w miarę stanowczo.
- Tak. Płakałam.- powiedziałam.
- I co ?? Mogę ci jakoś pomóc?- zapytał.
- Nie. Jakoś dam sobie radę dziękuje.- powiedziałam.
- Służę pomocą.
- Dzięki Gregor. Jesteś wspaniały.
- Ty też. A teraz uśmiechnij się troszeczkę, bo jak wezwę Thomasa to będzie źle.
- Dlaczego ??
- A spojrzałaś na niego??
- No tak.
- No właśnie. Po samej twarzy można poznać że to oszołom.
I oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- Mogę ci zadać pytanie.
- Pytaj o co tylko chcesz.
- Od jak dawna jesteście przyjaciółmi ??- spytałam.
- Wiesz co. Już trochę jesteśmy. Tak z jakieś 6/7 lat. Coś takiego.
- A jak się poznaliście??
- Na skoczni. A dokładnie na konkursie juniorów.
- Wygrałeś wtedy??
- Tak. Ja byłem pierwszy a on drugi. Wtedy właśnie zazdrościł mi talentu. Rzucił się na mnie, tak że obaj wylądowaliśmy w śniegu. Zaczęliśmy się nawalać, albo inaczej on zaczął mnie. Wtedy właśnie zaczęliśmy się kolegować.- powiedział Gregor.
- Fajna przygoda nie ma co.- powiedziałam cały czas śmiejąc się z jego opowieści.
- Nie narzekam.- powiedział i znowu po raz już setny dzisiaj złapał mnie za rękę.
- Gregor.- powiedziałam.
- Słucham.
- Co do mnie czujesz ?? Tak szczerze.
- Szczerze? Jesteś niesamowita. ładna, silna, uparta, pełna radości, szczera, ufna i mam wrażenie że znam cię od paru lat a nie od wczoraj.
- Naprawdę ??
- Naprawdę.
- Zakochałeś się we mnie??
- Można tak powiedzieć. A co ty do mnie czujesz??- zapytał Austriak.
- Jesteś przystojny, opiekuńczy, miły, fajny, ufny, utalentowany, szczery i jak widzę zabawny.
- A zakochałaś się we mnie??
- Wiesz co. Nie takie łatwe to z dnia na dzień. Ale to co o ciebie czuje ma większe znaczenie niż jakaś przyjaźń. No niech będzie że też można tak powiedzieć.
I właśnie wtedy, podeszłam do niego i złapałam za rękę i pocałowałam.
trochę więcej niż pocałunek Reus'a. Miałam takie rażenie że jest strasznie szczery. Że prosto od serca. Że on naprawdę się we zakochał. Ale moje uczucia jak na razie były mieszane i co do niego i co do blondaska za 3 grosze. Marco faktycznie znaczył dla mnie więcej niż sądziłam, ale pocałunek z Gregorem, znaczył dla mnie o wiele więcej niż pocałunek z nim czy z Ronaldo. Z Crisem ten pocałunek był nijaki, taki jakby na pokaz. Może na początku jakaś mała iskierka zapłonęła między nami, ale teraz...teraz liczy się chwila. Poczułam do Gregora coś więcej, miej więcej to samo co poczułam do Marco. Nie mogłam się od niego odkleić i zauważyłam że on też tego nie chciał. Chciałam aby ta chwila była wieczna. Ale nagle coś spadło,a była to moja kosmetyczka. Oboje się wzdrygnęliśmy i natychmiast odkleiliśmy od siebie.
- Przepraszam. Nie wiem co mną poniosło.
- Nic nie szkodzi. Powiem że nawet podobało mi się.
- To dopiero pierwszy dzień, a co będzie za trzy?? - zapytałam zastanawiając się.
- Nie wiem, ale się przekonam. Dobranoc Liliano.- powiedział, pocałował mnie i wyszedł.
To uczucie, te emocje które teraz przeze mnie przechodziły. Nie wiem dlaczego, ale chyba odkryłam coś bardzo ważnego, przynajmniej dla mnie. Wiem już co i do kogo czuje. Tak naprawdę. Gregora znam od wczoraj, a Marco poznawałam od kilku miesięcy. Jeden dzień a zmienia całe życie.
C.D.N
******************************************************************
Rozpisałam się jak widać. Szczerze to zaskoczyły mnie, uczucia które wyjawiłam w tym rozdziale. Jestem młoda i czegoś takiego nie przechodzę, ale wczułam się w to. Nie wiem dlaczego.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ.
Im więcej komentarzy, tym na pewno będzie lepiej. <3
POZDRAWIAM I CAŁUJE <3
Bardzo ciekawy rozdział szkoda mi Lilianny i troche Marco mam nadzieje że poukłada sobie wszystko i zrozumie kogo tak naprawde kocha
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta
Jeju ale się porobiło, niech Liliana zdecyduje kogo tak na prawdę kocha :)
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny! <3
Czekam na kolejny!
Buziaki :*
Wow......Ekstra <3
OdpowiedzUsuńBiedny a zarazem dupek Marco..... "Dlaczego obrażasz mojego chłopaka??" Grrrrr zabiłabym tą Cornelię.....głupia baba.
Gregor......słodziak.....
Boszzzzz a jak opisałaś ten sen......no po prostu genialne..... I te słowa Marco na końcu..... <3
Rodział wspaniały jak zawsze!
Pozdrawiam serdecznie. :-*
bosko :*
OdpowiedzUsuńczekam na następny :*
i zapraszam do siebie
http://piszczekidurm.blogspot.com/2014/03/henrich-obudzi-mnie-dzwiek-dzwoniacego.html
Szczerze powiedziawszy to ten rozdział jak dla mnie taki nijaki. Najechała na Reus'a nie ma co. Ale ten Gregor! Coś mi w nim nie pasuje...
OdpowiedzUsuńI ten sen.. Te słowa, ostatnie słowa Marco: " Ja cię nadal kocham."
Myślę, że Marco naprawdę kocha Lili i w końcu zawalczy o nią i będą razem.
Niecierpliwie czekam na nexta. ;)
Pozdrawiam :*