Layout by Raion

środa, 26 lutego 2014

Rozdział 18

Miłość bez wza­jem­ności zaw­sze jest najsilniejsza.  

Czemu ja zawsze muszę wszystko spierdolić?? Wczoraj był najlepszy dzień mojego życia. Pierwszy raz rozmawiałam z Marco na poważnie, o tym wszystkim tak jakby. To był najlepszy pocałunek jaki kiedykolwiek zdołałam otrzymać, ale musiałam to zrobić dla dobra naszego planu. Niby wiedziałam dlaczego to robię, ale moje serce nie było pewne tego w 100 %. Chciałabym aby wszystko się ułożyło. Wczoraj kłamałam, chodź powinnam być wobec niego szczera tak jak on wobec mnie ale bałam się. Tylko czego tak naprawdę?? Nadal nie wiem. Chciałabym aby wszystko było tak jak dawniej. Chciałabym mieszkać w Los Angeles i niczym się nie przejmować. Niby dlaczego??? Nie znam odpowiedzi jeszcze na to pytanie. Chciałabym mieszkać w Ameryce i żyć jak żyłam do tej pory. Chciałabym aby wszystko było jak najlepiej. Chciałabym się nie przejmować Reus'em czy innymi. Chciałabym być nikim, nikim dlatego że nikt by się mną nie przejmował. 
Wstałam ale chciałam położyć się z powrotem. Nie chciałam dzisiaj wychodzić z łóżka, a tym bardziej nie jadę na Signal Iduna Park bo będę tego żałowała. Poszłam do łazienki, ale przestraszyłam się tego co zobaczyłam w lustrze. Może dlatego że moje dwie ostatnie noce były kompletnie nie przespane. Wory pod oczami, włosy w kompletnym nie ładzie, w sumie tak wygląda każda dziewczyna z rana. Ale czy czuje to co ja?? Czuję że popełniłam największy błąd. Normalka, ja to jak zwykle wszystko potrafię zniszczyć. Gdy już się ogarnęłam, postanowiłam że ubiorę się jakoś normalnie. Najnormalniej. Włożyłam zwykłą bluzkę, rurki, vansy i czapkę do kompletu. Nie chciałam się pokazywać nikomu na oczy. Więc postanowiłam zejść dopiero wtedy kiedy najprawdopodobniej nikogo nie było by w domu. Czyli koło 11,30. Lisa powinna być na zakupach, rodzice w pracy a Leonardo powinien być na stadionie.Od wczoraj żadne z tej 4 nie widziało mnie na oczy, i chciałabym aby tak zostało. Było by najlepiej. Miałam przeczucie. Zeszłam na dół i nikogo nie było, ale zadzwonił do mnie telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Kaliny i jej numer. Nie miałam ochoty odbierać ale odebrałam. 
- Halo?- powiedziałam nie pewnie. 
- Lili??- zapytała Kalina. 
- Tak.- powiedziałam. 
- Możesz się spotkać. Muszę powiedzieć ci coś bardzo ważnego.- powiedziała i było słychać że jest poddenerwowana.  
- Przyjedź do mnie. Jestem sama w domu.- powiedziałam. 
- Będę u ciebie za jakieś 15 minut.- powiedziała a ja się rozłączyłam.  Poszłam do siebie i włączyłam laptopa. Włączyłam muzykę. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam szybko na dół, aby Kalina długo nie czekała. Ale w drzwiach zastałam kogoś innego. W drzwiach stała Cornelia
- Cześć.- powiedziała na mój widok. 
- Cześć.- powiedziałam zaskoczona. 
- Nie przeszkadzam, bo jeśli przeszkadzam to przyjdę później.- powiedziała i pokazała chodnik. Tak jakby. 
- Nie. Nie przeszkadzasz. Wchodź.- powiedziałam pokazując że może wejść. 
- Dziękuje.- powiedziała i weszła. 
- Mogę zadać głupie pytanie.- zapytałam zamykając drzwi. 
- Jasne.- powiedziała i spojrzała na mnie. 
- Skąd masz mój adres??- zapytałam ironicznie. 
- Twój brat mi wczoraj podał. Jeśli na kogoś czekasz to mogę wyjść.- powiedziała i już ruszała w kierunku wyjścia. 
- Czekam na przyjaciółkę. Ale jeśli chcesz możesz zostać.- powiedziałam w miarę uprzejmie. 
- Dziękuje i przepraszam.- powiedziała. 
- Nie ma za co. Coś się stało że chcesz ze mną pogadać??- zapytałam i złapałam się za rękę gdyż przyłożyłam w ścianę niechcący.
- Nic ci nie jest??- zapytała. 
- Nie. Nic mi nie jest. Przyłożę lód i będzie dobrze.- powiedziałam i poszłam do kuchni a ona za mną. 
- Nie musisz jechać do szpitala??- zapytała gdy spojrzała na moją spuchniętą rękę. 
- Nie. Nic mi nie jest. Od wczoraj mnie boli ale to nie ważne. Co się stało??- powiedziałam i zadzwonił dzwonek. - Przepraszam cię, ale muszę otworzyć. Przepraszam na chwilkę.- dodałam i poszłam otworzyć drzwi. 
- Hej. Nie przeszkadzam??- zapytała Kalina wchodząc do środka. 
- Hej. Nie. Nie przeszkadzasz tylko że jest z nami jeszcze jedna osoba.- powiedziałam i pocałowałam ją w policzek na przywitanie. 
- Kto??- zapytała i poszła do kuchni, gdzie siedziała Cornelia. 
- Poznajcie się. Cornelia Mayer.  Kalina Kaiser. - powiedziałam i poznałam ze sobą dziewczyny. 
- Miło mi.- powiedziała Kalina z uśmiechem. 
- Mi również.- powiedziała Cornelia z uśmiechem. 
- Obie macie do mnie jakieś sprawy więc może zacznijmy od Cornelii, bo była pierwsza. - powiedziałam. 
- No bo chodzi o to że... że...Marco poprosił mnie abym poszła z nim na jakiś bal który jest dzisiaj.- powiedziała. 
- Ja też właśnie o tym chciałam ci powiedzieć bo mnie zaprosił Mario.- powiedziała Kalina. 
- Zaraz. Zaraz. Jaki bal??- powiedziałam bo nie wiedziałam o co chodzi. 
- Jakiś gdzie mają być sami najlepsi piłkarze z Bundes Ligi. Ze wszystkich drużyn. Czyli będzie około 10 drużyn wraz z osobami towarzyszącymi. - powiedziała Kalina. 
- Aha. I ja nic o tym nie wiem.- powiedziałam. 
- Lewandowski chciał cię podobno wczoraj zaprosić ale zniknęłaś.- powiedziała Cornelia. 
- Zajebiście. I w czym ja jestem wam potrzebna ??- zapytałam. 
- Pomożesz mi się ubrać ??- zapytała Kalina. 
- Mi również. Słyszałam wczoraj od chłopaków że jesteś pod tym względem idealna. Potrafisz każdego wystroić. - powiedziała Cornelia. 
- Okej. A ile mamy czasu ???- powiedziałam i spojrzałam na zegarek. 
- Bal zaczyna się o 18 a jest 11. - powiedziała Kalina z uśmiechem. 
- Zadzwoń jeszcze po Zuzę i Dominikę. A ja zadzwonię po Lisę. - powiedziałam do Kali. 
Jak powiedziałam tak zrobiła. Już dwie godziny później były wszystkie w moim pokoju. Ja, Cornelia, Kalina, Dominika, Zuza i Lisa. 
Zaczęłyśmy od Lisy. Jak to moja siostra wyglądała jak zawsze bosko. Znając ją ubrałabyś się jak ostatnio, ale dziewczyny jej na to nie pozwoliły. Więc ubrałyśmy ją w coś co najbardziej o niej pasuje. Czarne szpilki, różowa spódnica i bralet.  Wyglądała słodko a jednocześnie z pazurkiem. Czyli coś co do niej najbardziej pasowało. Do tego upięłyśmy jej włosy a raczej Cornelia upięła, w taki łądny, idealnie pasujący do niej sposób. Wyglądała zachwycająco. 
Następną ubrałyśmy Dominikę. Śliczną parę tworzą razem z Matsem i przyznać trzeba że pasują do siebie. Do niej nie było zastrzeżeń, czarna sukienka, czarne botki i bordowa marynarka dawały jej same zalety. Wyglądała przepięknie. Upięłyśmy jej włosy w idealny sposób, a raczej znowu upięła jej Cornelia. Uznajmy że od upinania włosów jest Cornelia, ja i Kalina od wybierania sukienek, Lisa od butów a Zuza i Dominika od dodatków.
 Następną postanowiłyśmy ubrać Zuzkę która będzie towarzyszyła memu bratu. Przyznać trzeba że ta dwójka pasuje do siebie jak dwie krople wody. Wyglądają razem tak słodko. Zuzka to nie problem. Jej szczupła i trzeba przyznać atrakcyjna sylwetka robią wszystko za nią. Dobrałyśmy do niej czarną sukienkę i czarną marynarkę, do tego czarne szpilki.  Cornelia upięła jej włosy w taki roztrzepany ale jednocześnie poskładany kok. To wszystko dodawało jej tylko uroku. 
Następna na ogień poszła Kalina. Z nią nie ma problemu, jej w każdej sukience było by cudownie. Ale też jej trzeba coś wybrać. Ostatecznie uderzyłyśmy w miętę. W końcu ten kolor bardzo do niej pasuje. Miętowa sukienka, kopertówka i miętowe botki  tworzyły razem bardzo ładny efekt. Jak to Kalina wyglądała bosko, we wszystkim bo jej figura i styl chodzenia modelki robiły wszystko za nią. Żaden chłopak nie mógł jej się oprzeć nawet mój brat w młodości. Kiedyś byli razem ale potem wszystko się poplątało. Cornelia zrobiła jej, nawet nie wiem jak to pisać, nie wiem jakich słów użyć. Zrobiła z niej parawdziwą gwiazdę filmową, albo i modelkę znaną każdemu. Taki niby warkocz wokół głowy, ale niby nie. 
Potem ubrałyśmy Cornelie. Do niej tak samo jak do Kaliny pasowały wszystkie moje sukienki, a przyznać trzeba było ze jak na córkę modelki miałam ich od cholery. Ubrałyśmy ją w cielistą sukienkę, jedną z moim ulubionych, a do tego czarne szpilki i marynarka do dały wspaniały końcowy efekt.  Wyglądała bosko, akurat tak aby przykuć uwagę Reus'a. W końcu to ją zaprosił prawda. Jej włosów nie trzeba było upinać gdyż w rozpuszczonych wyglądała bajecznie. W końcu to największa gwiazda w Niemczech i Ameryce. Wyglądała ślicznie we wszystkim, to wszystko tworzyło razem wspaniały efekt. 
No i przyszła kolej na mnie. Szczerze to najlepiej zostałabym w domu, ale jednak coś mnie przekonuje że muszę się tam pojawić. Ubrałabym się w dresy ale Kalina grozi że mnie pobiję jak je włożę. Ostatecznie to Kalina z Cornelią wybierały dla mnie kreacje. Czarna sukienka i żakiet oraz kremowe botki robiły wrażenie. U mnie też postanowiłyśmy zostawić rozpuszczone włosy, dlatego że ani Kalina ani Cornelia nie miały pomysłu jak mi je upiąć. A zdaniem Cornelii mam piękne włosy i powinny zostać takie jakie są. Oczywiście nie czułam się jak piłkarz czy dresiara a czułam się jak modelka a może nawet księżniczka która nie wie co robi w tym zamku. Szczerze ja jak to ja nie lubię chodzić w sukienkach bo najlepiej czuję się jak to ostatnio powiedziała Kalina w stroju klubowym i z piłką pod nogą. I tu zawsze będę jej oddawała racje. Właśnie tak czuję się najlepiej. Właśnie tak. 
W końcu zbliżała się godzina 17 to postanowiłyśmy wsiąść całą szóstką wybrać na ten bal który w tym roku odbywał się na Signal Iduna Park w sali balowo-konferencyjnej. Tak to można nazwać. Sala jest ogromna. Może pomieścić nawet 3 tysiące osób. Akurat liczba osób tego balu byłą w okolicach 3 tysięcy. Gdy dojechałyśmy przed wejściem czekali na nas Marco, Mario, Robert, Leonardo, Łukasz, Kuba, Mats, Neven Marcel i Nuri. W czym tylko Robert nie miał pary. Gdy jako ostatnia wysiadłam z auta Marco i Robert tylko na mnie się patrzyli. Reus nie zauważył że koło niego stoi Cornelia, stał i się gapił. 
- Wyglądasz pięknie. - powiedział Robert podchodząc do mnie i łapiąc mnie za rękę. 
- Dziękuje. Ty również.- powiedziałam. Był ubrany w bardzo ładny garnitur. 
- Możesz zostać dzisiaj moją towarzyszką ??- zapytał z uśmiechem na ustach. 
- Bardzo chętnie ale chyba ktoś inny chce być twoją parą.- powiedziałam i pokazałam na dziewczynę stającą kawałek od nas i wpatrującą się w niego.  Robert podszedł do niej a ja się oddaliłam. Poszłam posłuchać ludzi którzy śpiewali na scenie. Stałam i wsłuchiwałam się w dziewczynę która nawet ładnie śpiewała gdy nagle jakiś koleś stratował mnie. Upadłam na ziemie, i nie wiedziałam co się dzieję, gdybym była na normalnych butach a nie na butach na obcasie to okej, nic by mi się nie stało, ale nie utrzymałam równowagi i upadłam. 
- Boże. Nic ci nie jest??- zapytał mnie chłopak z niewiarygodnie ładnym oczami.  
- Nic mi nie jest. Żyję. Tylko mógłbyś troszeczkę uważać.- powiedziałam łapiąc go za rękę i wstając. 
- Nie chciałem. Przepraszam. Jestem Cris. Albo lepiej Cristiano Ronaldo. - powiedział chłopak. 
- Okej. Liliana Bittencourt. Miło Mi.- powiedziałam z uśmiechem. 
- Takie ładne imię dla takiej ładnej dziewczyny.- powiedział z uśmiechem. 
- Dziękuje. Ale zadam strasznie głupie pytanie. Czy ty nie grasz przypadkiem w lidze Hiszpańskiej w Realu Madryt??- zapytałam zszokowana faktem że on tu jest. 
- Owszem.- powiedział i zalotnie się uśmiechnął. 
- No to co tutaj robisz ??- zapytałam. 
- Zostałem zaproszony, jako jeden z gości honorowych. To stwierdziłem że będzie fajnie i jestem.- powiedział Ronaldo. 
- To fajnie.- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. 
- Liliano muszę przyznać że wyglądasz zjawiskowo.- powiedział Cris. 
- Dziękuje. Ty również.- powiedziałam i nagle ktoś mnie popchnął, ale przed upadkiem złapał mnie Cris. 
C.D.N.

***************************************************************************
CZYTASZ = KOMENTUJESZ <3 
Mam nadzieję że wam się podoba. 
W naszym rozdziale pojawił się ktoś nie typowy CRISTIANO RONALDO.
Namiesza on w życiu Liliany i Marco. <3 
ZAPRASZAM NA DALSZĄ CZĘŚĆ. :*   

3 komentarze:

  1. eh ten Cris :)
    rozdział fajny :)
    zapraszam na już ostatni rozdział :(
    http://w-swieciewyobrazni.blogspot.com/2014/02/rozdzia-27.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje że Lilianne i Crisa nic nie połączy ;)
    Ona MUSI być z Reusem i koniec ;D
    Co do rozdziału Świetny ;*
    Czekam na kolejny ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Robi się ciekawie i to z Cris'em, chyba nasz Lila mu się spodobała :D
    Rozdział cudowny! <3
    Czekam na kolejny
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń