Layout by Raion

niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 14

                                                           Również dedukowany: Klaudii Kowalskiej <3

"Sek­ret wart jest ty­le, ile war­ci są ludzie, przed który­mi po­win­niśmy go strzec. "  

Szybko wstałam i pobiegłam pędem do pokoju mojego braciszka, a to dlatego że w tym samym pokoju w moim łóżku spał Marco Reus.Wbiegając do pokoju zaczęłam zdejmować z siebie ubrania i należało się przebrać w inne. Rzuciłam się na szafę, fakt co fakt z obawą że Reus może w każdej chwili tu wejść i mnie zobaczyć, ale dałam sobie radę. Ubrałam się w zwyczajne spodnie i dżinsową koszulę. I szybko wróciłam z powrotem do swojego pokoju ale jako Leonardo. Reus tak słodziutko spał. Tak szczerze to chciałabym się położyć koło niego ale oczywiście gdybym była sobą a nie swoim bratem. Postanowiłam zejść na dół i zrobić śniadanie. Ale na dole ktoś mnie już wyprzedził z moim pomysłem, a była to moja siostra. 
- Hej.- powiedziałam wchodząc do kuchni, a ona właśnie wkładała jajecznicę na talerz. 
- Cześć.- powiedziała z uśmiechem. 
- Co tam??- powiedziałam siadając i patrząc na nią. 
- Wiesz co. Nie wiem jak ty ale ja chciałabym być Leonardem.- powiedziała i podała mi kubek z kawą.
- Niby dlaczego??- spytałam biorąc łyk kawy. 
- A przyznaj. Nie chciałabyś przebywać w towarzystwie tylu przystojnych chłopaków. Na przykład Marco.- powiedziała a ja usłyszałam jakieś kroki. Natychmiast włączyłam modulator z obawą że to Reus. I moja obawa się sprawdziła, blondyn 5 sekund później stał w wejściu do kuchni. 
- Co ja??- powiedział Marco przeciągając się. 
- Co??- powiedziała Lisa udając że o niczym nie wie. 
- Usłyszałem swoje imię.- powiedział blondyn i spojrzał się na mnie. 
- Nie ważne. Zastanawiałam się czy też ci robić śniadanie, to stwierdziłam że zrobię.- powiedziała Lisa. Powiem że całkiem nieźle wybrnęła tą wymówką mniej więcej dlatego ze Reus był jeszcze załamany moim faktem. 
- Dzięki. Jak chcesz to mogę ci załatwić randkę z którymś z chłopaków. Jak chcesz oczywiście?- powiedział Marco uśmiechając się do mnie.  
- Jasne że chcę. A Leoś czemu ty nigdy nie oferowałeś mi czegoś takiego??- zapytała zwracając się do mnie. 
- Bo jesteś moją siostrą a ja znam tych nie których debili.- powiedziałam i się uśmiechnęłam. 
- Widzisz Marco z kim ja żyję?? Dobrze że Liliana wyjechała bo pewnie by powiedziała to samo. Jej wolno rozmawiać z innymi chłopakami a mi już nie.- powiedziała a ja natychmiast spojrzałam na Reus'a. Młoda uderzyła w jego słaby punkt, tak zwaną piętę Achillesa. 
- Nie gadajmy o Lilianie.- powiedziałam i spojrzałam się na nią tak aby przestała o mnie mówić.
- Nie nie. Jak chce możemy pogadać o twojej siostrze.- powiedział Marco, a ja wiedziałam że to nie najlepszy pomysł. 
- Nie. Nie rozmawiajmy o niej. Jakie macie na dzisiaj plany??- powiedziała Lisa. 
- Nie wiem. Leoś chcesz jechać do mnie a później do galerii??- zapytał Reus zwracając się do mnie. 
- Jasne.-powiedziałam w imieniu mojego brata. 
- No to miłej zabawy.- powiedziała Lisa i wyszła. 
Szybko uwinęliśmy się ze śniadaniem, posprzątałam pokój w którym zrobiłam ogromny pierdolnik.Wsiedliśmy do auta Marco i pojechaliśmy w stronę jego villi. Kto powiedział że villa musi być koniecznie z basenem. Nikt tak nie powiedział. Gdy dojechaliśmy na miejsce przyznam że dom zrobił na mnie dosyć duże wrażenie. Lubię takie domu, w Ameryce jest ich strasznie dużo, ale są w kosmicznych cenach, w sumie ja i moje rodzeństwo nie musimy narzekać na biedę. Moi rodzice są strasznie bogaci, a ja nadal nie wiem o jakich problemach mówił Leonardo w szpitalu i chyba jak na razie się nie dowiem. 
Marco zaparkował na podjeździe.
- Idź, a ja zaraz dojdę.- powiedział Marco i rzucił mi kluczę do domu. Skoro prosił to stwierdziłam dlaczego nie. Poszłam i otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazał się nie wiem jak to określić. Mój wymarzony dom. Wspaniały, genialny po prostu mój wymarzony. Weszłam dalej a na kanapie w salonie zobaczyłam zwierze. Był to pies a raczej husky. Powiem szczerze że takiego słodkiego psa to ja dawno an oczy nie widziałam, ale najbardziej mnie zdziwiło to że na ścianie było moje zdjęcie. Gdy byłam na meczu Borussii nie dawno. Wtedy właśnie było zrobione. Wtedy właśnie usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi. Po chwili usłyszałam kroki i właśnie w tej samej chwili poczułam coś za plecami, był to pies. 
- Spokojnie Książę. - powiedział Marco i pogłaskał psa.
- Książę ??- zapytałam z niedowierzaniem. Chodź w sumie czemu nie. 
- A jak miałem go nazwać Reksio ??- zapytał Marco z uśmiechem.
- Nie no w sumie. Może być.- powiedziałam i spojrzałam jeszcze raz na obraz. - Ty naprawdę masz obsesje.- powiedziałam stwierdzając.
- No można tak powiedzieć.- powiedziałam Marco. - Chcesz się czegoś napić??- powiedział Reus po chwili.
- No możesz mi dać. Cola albo sok pomarańczowy.- powiedziałam i jeszcze raz spojrzałam na to zdjęcie. Powiem szczerze że wyszłam całkiem nieźle. Nie sądziłam że jestem aż taka fotogeniczna. Marco przyszedł po chwili z powrotem ze szklankami dla mnie i dla siebie.
- Chcesz jechać ze mną do galerii czy może jedziemy do jakiegoś klubu ??- powiedział Reus.
- Możemy jechać do klubu.- powiedziałam i się uśmiechnęłam. 
- Okej. To poczekaj chwilę. Muszę się przebrać.- powiedział i zniknął.
Ja natomiast usiadłam na kanapie. A pies natychmiast położył mi swoją głowę na kolanach.
- Pewnie się domyśliłeś że jestem dziewczyną.- powiedziałam do psa a ten spojrzał w moje oczy.
- Przyznam że boję się twojego pana. Albo raczej zaczynam się go bać.- powiedziałam do psa. W sumie to i ja zaczynam się robić dziwna bo jak można rozmawiać z psem. W sumie jak się z ludźmi nie da to można gadać i ze zwierzętami. Właśnie muszę sobie zakupić psa. Będę miała przynajmniej z kim gadać.
Wtedy usłyszałam czyjeś kroki. Na samym końcu schodów stał Reus. Jak go zobaczyłam miałam ochotę się na niego rzucić. Miałam ochotę, ale tego nie zrobiłam. Był ubrany w przyznać muszę zajebistą koszulę, rurki, miał na sobie marynarkę i NIKE. Lubiłam w chłopakach taki gust.
- To co jedziemy ??- zapytał Marco patrząc na mnie i na psa.
- Jasne. Ja się chyba nie muszę przebierać c'nie ??- zapytałam i podbiegłam do lustra.
- Nie no wyglądasz spoko, chyba że chcesz to ci coś pożyczę.- powiedział Resu przyglądając się moim ciuchom. Przyznać muszę że Marco ma gust. Szybko wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy do tego samego klubu w którym byliśmy ostatnio.
Na miejscy było już strasznie dużo ludzi ale nie osoby które znam ja. Marco podchodził do ludzi i przybijał z nimi piątki. Nawet nie wiedziałam że ma aż tyle znajomych.
- To co?? Co robimy ?- powiedział Reus do mnie.
- Nie wiem. Może spróbujemy ci znaleźć dziewczynę.- powiedziałam. Nie wiem dlaczego to powiedziałam.
- Dobry pomysł. Twoja siostra ma mnie gdzieś. To znajdziemy taką która spowoduje że twoja siostra zrobi się zazdrosna. Pomóż mi a ja ci to jakoś wynagrodzę.- powiedział Reus i zaczął patrzeć po twarzach dziewczyn. Byłą cała masa dziewczyn, ale że ja jestem dziewczyną to nie znam się na tym bardzo.
- Ej co myślisz o tej??-zapytał Marco wskazując na dziewczynę.
- No może być. - powiedziałam.
- Nie. A co myślisz o tamtej??- powiedział Marco i wskazał mi chyba z dziesięć kolejnych. (pierwsza, druga, trzecia, czwarta, piąta, szósta, siódma, ósma, dziewiąta i dziesiąta.) Szczerze to już pomału się nudziłam, postanowiłam że się przejdę. Gdy nagle zobaczyłam Sebastiana. Nie wiedziałam czy mam podchodzić do niego bo nie byłam sobą a byłam swoim bratem ale postanowiłam zaryzykować. Podeszłam do niego, nie wiedziałam co mam za bardzo mu powiedzieć. Puknęłam go w ramię a ten natychmiast się odwrócił.
- Siema.- powiedziałam nie pewnie.
- Yyy. Siema. Znamy się ??- powiedział trochę zdziwiony Sebastian.
- My jeszcze nie. Jestem starszym bratem Liliany. Leonardo Bittencourt.- powiedziałam i podałam mu rękę. 
- A no wiem. Liliana występowała tu ostatnio. Pamiętam bo była niesamowita. A jest może tutaj??- powiedział od razu zafascynowany mną Sebastian. 
- Nie. Nie ma jej. Obecnie jest w Los Angeles. Wyjechała, bo nie miała wyjścia. Ale pewnie jak wróci to chętnie z tobą pogada. Bo przyznam że byłą tobą zafascynowana.- powiedziałam w imieniu mojego brata. Chodź wiem że i tak by tak nie powiedział. 
- Nie no fajnie. Przekaż jej że ją pozdrawiam i w ogóle. Okej ?? A teraz sorry Leonardo ale muszę spadać bo szefowa mnie wzywa. Trzymaj się.- powiedział Sebastian i odszedł. Powiem że nie spodziewała się tak długiej rozmowy. Ale i tak mi dobrze poszło jak na pierwszy raz. Postanowiłam że wrócę do Reus. A gdy już go zobaczyłam chciałam wracać z powrotem do domu. Zobaczyłam go gdy rozmawiał z jakąś dziewczyną. Na jej widok od razu chciałam wracać. Była ode mnie znacznie ładniejsza, i przyznać trzeba było że popularniejsza. W końcu to jedna z najbardziej znanych aktorek.
Cornelia Mayer. Wszyscy ją znają w końcu występuje w całej masie filmów zwłaszcza w Ameryce.
Gdy zobaczyłam ją flirtującą z Marco od razu chciałam uciekać, gdzieś w kąt. Chciałam płakać. Nie wiem dlaczego ale chciałam płakać. Zamówiłam taksówkę i 10 minut później siedziałam już w samochodzie, oczywiście jeszcze jako Leonardo. Gdy samochód był już przed domem, zapłaciłam kierowcy i z płaczem wbiegłam do domu. Zauważyłam tylko Lisę siedzącą i oglądającą film w salonie, nic po prostu pobiegłam od razu do siebie. Po drodze zaczęłam zrzucać z siebie kolejne warstwy ubrań. Gdy już byłam u siebie w pokoju , stwierdziłam że się wykąpie. Kąpałam się tak z pół godziny gdy już byłam u siebie w pokoju, przebrałam się w piżamę. I rzuciłam się na swoje kochane łóżko, włączyłam muzykę na fula i zaczęłam płakać. Przecież ja w porównaniu do Cornelii nie miałam szans. Taka gwiazda a ja to dwa inne światy. Miałam szansę ale teraz jestem na straconej pozycji. Jak to zwykle JA. Muszę coś spierdolić.
Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam...
C.D.N

**********************************************************************************
Mam nadzieję że rozdział się podoba. <3
Starałam się wczoraj cały dzień, no ale że wczoraj ten rozdział wydawał mi się do dupy to stwierdziłam że dodam kilka poprawek i wrzucę wam taki co nawet mnie zaciekawił.
Jak pewnie zauważyliście mamy nową bohaterkę Cornelie Mayer. Zdąży ona bardzo dużo namieszać w życiu naszej kochanej Liliany. No bo gdyby nie ona Liliana cały czas by prowadziła a tak to jest na straconej pozycji, ale no wiecie wszystko się okaże z czasem.
Chciałabym podziękować Klaudii która nie wiem dlaczego dałam mi nie wiem nawet ja. Jakiegoś po żadnego kopniaka, dodając nowy rozdział na swoim blogu, który serdecznie polecam <3 Bo jesteś osobą , kótrej nigdy nie powinnam stracić ... : ♥ Prolog ♥  KOCHANA DZIĘKUJE I TEN ROZDZIAŁ RÓWNIEŻ DEDYKUJE TOBIE <3 <3 <3 CAŁUSKI <3 <3 <3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ <3
POZDRAWIAM I CAŁUJĘ <3

2 komentarze:

  1. Rozdział cudowny! <3
    Coś czuję że Marco straci głowę dla tej Cornelii ;/ Na pewno Liliana pasuje do Marco!
    Czekam na kolejny i zapraszam do siebie
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział ;*
    Żeby tylko Marco nie zakochał się w Cornelii! ;o On musi być z Lilianną ;d
    Czekam na kolejny rozdział ;*
    W wolnej chwili zapraszam do siebie ;3

    OdpowiedzUsuń