Layout by Raion

piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 13

                                           Rozdział dedykowany  Klaudii Kowalskiej <3 

  Słowa wy­powie­dziane bez­myślnie za­padają głębo­ko w sercu,
         gdzie później trud­no za­pom­nieć o echu pa­dających wersów...  



Wstałam wcześnie rano i powiem że czułam się w miarę wypoczęta. Szybko poszłam do łazienki, umyłam się, uczesałam i ruszyłam w kierunku garderoby ale nie swojej lecz swojego kochanego braciszka. Ubrałam się w zwykłe spodnie, jakąś tam bejsbolówkę, czapkę, i oczywiście buty które były dla mnie za duże, to stwierdziłam że wypcham je watą, aby lepiej mi się w nich chodziło. Zbiegłam szybko na dół a była tam już Lisa. 
- Matko jedyna, wystraszyłaś mnie.- powiedziałam prawie opuszczając talerz. 
- Wyglądam jak Leoś ??- powiedziałam i zrobiłam obrót.
- No,a włóż maskę.- powiedziała a ja uczyniłam to o co poprosiła. 
- Teraz idealnie. A wygodnie ci w tej masce ?? - powiedziała Lisa i zaczęła mi się przyglądać. 
- No nawet. Wczoraj parę razy bym zapomniała że miałam ją na sobie. Ale modulator głosu mi o niej przypomniał.- powiedziałam swoim głosem. 
- A powiedź coś z modulatorem.- poprosiła i się uśmiechnęła. Włączyłam modulator. 
- Panie i panowie. A oto najpiękniejsza i jedna z najlepszych sióstr na świecie.- powiedziałam po Leonardowemu. 
- Hehe. Dobre. Dobre. Normalnie się nie dziwie że chłopaki cię wczoraj nie poznały. Ale wiesz ze musisz uważać na nich?- powiedziała Lisa. 
- No wiem. Boję się ale to fajna zabawa.- powiedziałam i zabrałam jej jedną kanapkę. 
- Ej!!- krzyknęła tak jakbym zabrała jej całe śniadanie.
- Postawię ci pizze wieczorem i zaproszę chłopaków. Okej??- powiedziałam z uśmiechem. 
- Ale jako Leonardo??- powiedziała z dziwnym wzrokiem. 
- Liliana dzisiaj wróciła do L.A.- powiedziałam z uśmiechem. 
- Dobra uciekaj już bo się spóźnisz.- powiedziała i wypchnęła mnie za drzwi. 
Wzięłam szybko torbę i pobiegłam do auta. Odpaliłam i już 15 minut później byłam pod Signal Iduna Park. 
Zobaczyłam chłopaków to postanowiłam że podejdę do nich. Zamknęłam samochód i udałam się w ich kierunku. Był tam Robert, Kuba, Mats, Neven, Nuri, Mario, Łukasz, Roman, Marcel i Marco. 
- Siemka chłopaki.- powiedziałam w języku mojego brata. 
- Siemka maluchu.- powiedział Mats. 
- Ej mały to prawda że twoja siostra dzisiaj wyjechała do L.A??- zapytał Marcel. A Marco to dziwne bo nie odszedł od nas. 
- Tak to prawda. Wróciła dzisiaj do Ameryki. A co?? Już się stęskniłeś??- zapytałam i zaczęłam się śmiać. 
- No może. W sumie nie najgorsza sztuka z tej twojej siostry. Ta młodsza też jest okej, ale ta starsza. Kurde takiej laski to ja dawno nie widziałem.-powiedział Marcel i dopiero teraz Marco odszedł. Postanowiłam go gonić. Nie wiem dlaczego. Nogi same mnie poniosły. 
- Marco!!Ej Reus!!- krzyknęłam aby się odwrócił i poczekał. 
- Co??!!- krzyknął ewidentnie był wkurzony.- O matko. To ty. Przepraszam cię.- powiedział kiedy się odwrócił. 
- Nie no spoko. Ja też przepraszam.- powiedziałam nawet nie wiem dlaczego. Mówiłam to co mi ślina na język przyniosła. 
- A za co niby?? To nie twoja wina. Musiałem stamtąd odejść bo bym mu przywalił. Sorki Leoś.- powiedział Marco już troszeczkę bardziej uspokojony. 
- Nie no spoko. Przyzwyczaiłem się już że lubią na mnie krzyczeć.- powiedziałam z uśmiechem. 
- Co tam powiesz?? Tylko błagam nie o twojej siostrze, bo i ty dostaniesz.- powiedział Marco. Wiedziałam już że naszym tematem nie będę ja. I w sumie się z tego cieszyłam. 
- A nic. Ładną mamy dzisiaj pogodę prawda ??- powiedziałam tak od byle czego. 
- Naprawdę?? Będziemy gadać o pogodzie?? No weź. A może powiesz co tam u Zuzki słychać?? Gadałeś już z nią??- powiedział Marco. Ja nie wiedziałam co mam na to odpowiedzieć. Mój brat czuje coś do mojej najlepszej przyjaciółki?? Naprawdę ??
- Nie. Nie gadałem z nią jeszcze.- powiedziałam bo nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. 
- No to na co czekasz ??- powiedział Marco i się na mnie spojrzał. 
- Nie wiem. Nie mogę. Zawsze przy niej zapominam języka w gębie. Tak jakby stawał mi kołkiem.- powiedziałam bo w sumie tak wygląda mój brat gdy Zuza jest u nas w domu i z nim rozmawia. 
- No to nie dobrze. To bardzo źle. Musisz z nią pogadać. Nie możesz marnować takiej szansy. Zuza to bardzo fajna dziewczyna. Wyluzowana, pani fotograf, ładna, atrakcyjna i no wiesz. Pasujecie do siebie.- powiedział Reus. 
- No w sumie to może i masz racje. Chodź tak szczerze to nie wiem czy dam radę.- powiedziałam w imieniu mojego braciszka. 
- No nie mów. Wiem że dasz radę. Może i ja się nie odważę aby pogadać z twoją siostrą ale ty może dasz radę aby pogadać z Zuzą.- powiedział Marco a mi wtedy dech stanął w piersiach. On się boi pogadać ze mną. 
- Marco. Mogę ci zadać pytanie.- powiedziałam bo bałam się jego reakcji. 
- Jasne. Wal śmiało.- powiedział Reus i uśmiechnął się tak zalotnie. 
- Dlaczego boisz się pogadać z moją siostrą??- powiedziałam i szczerze to chciałam znać odpowiedź na to pytanie. 
- No bo...No bo ten...No nie wiem...Przy niej  czuję się tak jakbym no nie wiem...jakbym...musiał skoczyć z mostu. To wyzwanie się do niej odezwać. Dlatego nie chcę wplątać się w to...bo jak palnął bym coś głupiego to było by szkoda.Bo ona jest naprawdę zajebistą laską.Jeszcze jej nie znam tak jakbym chciał ją poznać ale mam takie przeczucie że jest dla mnie ważna.- powiedział Marco. Szczerze teraz inaczej na niego patrzę. 
- Jak wtedy zaprosiła mnie na imprezę, to myślałem że ze mną pogada i tak dalej. A okazało się że ma mnie gdzieś. Tak jakby nie zwracała na mnie uwagi.- powiedział Marco. Chciałam mu powiedzieć Marco to nie prawda ale dopytywał by się skąd to wiem a na to brakło by mi już słów. 
- Spokojnie. Już wyjechała, i nie będziesz się musiał nią przejmować.- powiedziałam bo nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. To było słodkie, moim zdaniem to było strasznie słodkie. 
- Dobra koniec wyżalania się. Chodźmy bo będziemy musieli biegać karne kółka.- powiedział Marco. 
- Masz rację.Chodźmy.- powiedziałam i poszłam za nim. 
Na treningu starałam się jak mogłam, starałam się wykonywać wszystkie ćwiczenia tak jak trzeba i powiem szczerze że jestem z siebie dumna. Poszło mi całkiem nieźle. Zapierdzielałam cały trening aby udowodnić trenerowi Kloppowi że dam radę. I chyba zrobiłam na nim wrażenie. Starałam się, robiłam wszystko dokładnie a jak były ćwiczenia w parach specjalnie brałam Marco aby było mi łatwiej. I przyznam że było. 
      Po powrocie do domu, szybko pobiegłam do swojego pokoju. Włączyłam muzykę na ful i postanowiłam się przebrać z tych męskich ciuchów na swoje. Przebrałam się w dresy i było mi od razu wygodniej. 
Położyłam się na swoim wielkim łóżku w swojej sypialni. Zaczęłam się zastanawiać nad tym wszystkim. Czy może popełniłam błąd tak traktując Marco. Może on jest inny niż mi się wydawało. Z rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Postanowiłam że wyjdę i zobaczę kogo to niesie. Przy drzwiach stałą już Lisa a w drzwiach stał Marco. 
- Ja pierdziele.- powiedziałam i biegiem pobiegłam do swojego pokoju aby włożyć maskę i się przebrać w ciuchy mojego brata które miałam na sobie wcześniej. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi i weszłam przez nie Lisa. 
- Marco przyszedł. Mam się go pozbyć czy przyjąć??- powiedziała i spojrzała na mnie co robię. 
Właśnie wkładam spodnie mojego braciszka. 
- Daj mi jakieś 5 minut i zejdę. Zajmij go czymś. Czymkolwiek.- powiedziałam i zaczęłam wkładać koszulkę.   
- Okej.- powiedziała i zbiegła na dół. A ja zaczęłam stroić się jak oszalała. Czapka, buty, koszulka, spodnie, bluza. Już miałam wychodzić gdy przypomniałam sobie o masce. Szybko się wróciłam. Włożyłam ją i włączyłam modulator głosu. Zbiegłam na dół. Marco i Lisa byli w salonie i rozmawiali. 
- Sorki. Już jestem. Spałem i musiałem się przebrać. Sorki że tak długo na mnie czekałeś.- powiedziałam w imieniu mojego brata. 
- Nie no spoko nic nie szkodzi. Lisa mi wszystko powiedziała. Sorki że wbiłem tak bez uprzedzenia ale nie obierałeś telefonu i postanowiłem że wbiję. Nie przeszkadzam mam nadzieję.- powiedział Marco i spojrzał na mnie i na Lisę. 
- Nie. Nie przeszkadzasz. Chcesz zostać tutaj czy chcesz iść do mnie do pokoju??- spytałam mając na myśli pokój mojego braciszka. 
- Możemy iść do ciebie.- powiedział Marco i wstał z sofy. Udaliśmy się na górę, a ja zapomniałam ze zostawiłam otwarte drzwi do swojego pokoju. 
- Poczekaj zamknę.-powiedziałam i złapałam klamkę. A Marco zatrzymał drzwi. 
- To jej pokój??- powiedział Marco i wszedł do mojego pokoju. 
- Tak. Zostawiła niezły pierdolnik.- powiedziałam i zaczęłam się śmiać sama z siebie. 
- Nie. Nie jest najgorzej.- powiedział Marco i złapał moje zdjęcie. - Tu wyszła tak ładnie.- powiedział Marco dotykając i oglądając moje zdjęcie. 
- Jak chcesz to bierz. Nie obrazi się.- powiedziałam a wiedziałam że będzie mi szkoda tego zdjęcia bo to moje ulubione. 
- Na serio mogę ??- powiedział Marco niedowierzająco moim słowom, chodź tak szczerze powiedziawszy sama im nie dowierzałam. 
- Jasne. Nie ma problemu.- powiedziałam już ciszej. - Jak chcesz to możemy tu pogadać.- powiedziałam. 
- Może być i tutaj.- powiedział Marco i usiadł na moim łóżku. 
- O co chodzi??- powiedziałam siadając obok nie go na łóżku. 
- O nią właśnie.- powiedział Marco. 
- Czyli??- spytałam nie rozumiejąc co ze mną nie tak.  
- No chodzi o to że za nią tęsknie. Stwierdziłem że jak powiem to tobie  to mnie zrozumiesz bo to twoja siostra. - powiedział Marco patrząc na moje zdjęcie. 
- No ogarniam.- powiedziałam. 
- No właśnie. Nie wiem co mam robić. Nie wiem na serio. Poszedłem na spacer ,nic. Poszedłem do klubu, nic. Już nie wiedziałem gdzie mam iść. To stwierdziłem że przyjdę tutaj.- powiedział Reus. A mi było go szkoda, że tak cierpi przeze mnie. 
- Jak chcesz możesz tu przenocować.- powiedziałam na od pał. 
- Serio??Mogę??- powiedział Marco znowu niedowierzająco. 
- Jasne. Czego się nie robi dla przyjaciół.- powiedziałam z uśmiechem. 
Wiedziałam że będę tego żałowała. Wiedziałam. Nie ma to jak coś palnąć. Matko jaka ja jestem głupia, to się w saganie nie mieści. 
*******************************************************************************
No to mamy 12 rozdział. Podoba wam się. Mam nadzieję że tak :) 
Rozdział dedykowany jest Klaudii Kowalskiej <3  
Dzięki za miłe słowa i dedykowany rozdział który jest cudowny <3 <3 <3 
POZDRAWIAM I OCZYWIŚCIE. 
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)  

6 komentarzy:

  1. Rozdział boski! <3
    Oby nie wydała się tajemnica Liliany :)
    Czekam na kolejny!
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że się podoba. Moim zdaniem, masz wielki talent i nie możesz go zmarnować dlatego pisz dalej. Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział,a w wolnej chwili zapraszam do siebie na :
    sport-aktywnosc-lifestyle.blogspot.com
    Trzymaj się :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny blog!
    Nadrobiłam wszystkie rozdziały :D
    To wszystko czyta się strasznie szybko i przyjemnie <3
    Tajemnica Liliany? Mam nadzieję, że się nie wyda.. xD
    Podoba mi się to strasznie :D
    Z niecierpliwością czekam na kolejny nieziemski, fenomenalny i cudowny rozdzialik, a tymczasem zapraszam do siebie na nowe opowiadania :D

    spelnicswojemarzenia.blogspot.com

    pilkarski-mezalians.blogspot.com

    PS: Pozdrawiam gorąco! :D I liczę na komentarz, oraz -jeżeli ci się spodoba- obserwację <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana cudo !!
    Mmm *.* Tajemnica Liliany? Jaka , jaka ?! :D
    Czekam nn <33
    Zapraszam na rozdział 2 :)
    buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe opowiadanie! Nadrobiłam Twoje posty i muszę przyznać, że baardzo fajne!
    Jaka tajemnica, hm?;>
    Czekam na Twoje następne rozdziały, o których mam nadzieję będziesz informowac mnie :)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  6. cudny blog :)
    teoretycznie nadrobiłam :)
    pozdrawiam i zapraszam :*
    http://w-swieciewyobrazni.blogspot.com/2014/02/rozdzia-25.html

    OdpowiedzUsuń