Skoro ci już nie zależy, to po co się tak gapisz? Tam obok masz to swoje blond szczęście.
W naszym wypadku brunetka ;)
Wstałam na chwilę do łazienki gdy nagle poczułam na sobie czyiś dotyk. Odwróciłam się i zobaczyłam Reus'a.
- Proszę Cię porozmawiaj ze mną.- powiedziałam Marco.
- Czemu aż tak ci na tym zależy ???- zapytałam już zirytowana.
- No bo tak. Możesz czy nie??- zapytał Marco.
- Jak musimy to stąd wyjdźmy.- powiedziałam.
Na dworze było około 5-ciu stopni na plusie. Wyszliśmy i postanowiliśmy się przejść.
- A więc co jest takiego ważnego że nie dajesz mi spokoju??- zapytałam chodź wiedziałam na czym rzecz polega.
- Nie rozumiem dlaczego mnie tak traktujesz?? Co ja ci takiego zrobiłem??- zapytał Marco zaciekawiony moją odpowiedzią.
- Nie lubię cię. Nie lubię na ciebie patrzeć i nadal nie rozumiem dlaczego wtedy powiedziałeś że jestem twoją dziewczyną.- powiedziałam. Kłamałam, oszukiwałam sama siebie.
- Nie rozumiem. Wiem że masz prawo mnie nie lubić. A wtedy to powiedziałem bo...bo...- powiedział i nie chciał skończyć.
- No powiedź w końcu.- powiedziałam poddenerwowana.
- No bo się w tobie zakochałem.- powiedział Marco bo nałożyłam na niego presje.
- Zakochałeś się ?? We mnie ??- zapytała zdziwiona ale to wiedziałam.
- Tak zakochałem się w tobie. I nie kłam że nic do mnie nie czujesz. Nie kłam. Bo wiem że ty też coś do mnie czujesz.- powiedział Marco.
- Czuje. Masz racje czuje coś do ciebie. Czuję...czuję... nienawiść. Nie lubię cię pojmij to w końcu. Masz te swoją gwiazdeczkę to się nią zadowalaj. - powiedziałam. Tak zaczęłam kłamać że okłamałam sama siebie.
- A więc tu chodzi o Cornelie. Jesteś zazdrosna.- powiedział i się uśmiechnął.
- Niby o nią?? Powaliło cię ?? Za dużo siedziałeś na słońcu?? O ciebie mam być zazdrosna?? Zrozum idioto że ty mi się nie podobasz i nigdy nie spodobasz. Mam kogoś innego na oku i to nie jesteś TY. Nic do ciebie nie czuję. I raczej nie chce czuć. Możesz myśleć co chcesz ale nigdy, ale to naprawdę nigdy nie będziemy RAZEM.- powiedziałam i uderzyłam w słaby punkt Reus'a.
- Niby wcale?? Widać na pierwszy rzut oka że jesteś cholernie zazdrosna.- powiedział Marco.
- Wcale nie.- powiedziałam stanowczo.
- Wcale że tak.- powiedział Reus.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Pojmij to że dla mnie jesteś nikim. Facetem spośród kilkunastu milionów na świecie.- powiedziałam.
- Kłamiesz.- powiedział Marco.
- Nie kłamie.- powiedziałam chodź wiedziałam że ma racje.
- Kłamiesz. Widać po oczach. Ty się we mnie zakochałaś.- powiedział i się uśmiechnął.
- Wmawiaj sobie. Ale ja do ciebie niczego nie czuję.- powiedziałam.
- Zakochałaś się we mnie. Widzę to.- powiedział Marco i stanął, zaczął patrzeć w moje oczy.
- Nic nie widzisz, bo jesteś ślepy. Idź lepiej do tej swojej laleczki.- powiedziałam i teraz byłam na straconej pozycji.
- Jesteś zazdrosna.- powiedział Marco i się uśmiechnął.
- O ciebie nigdy.- powiedziałam stanowczo.
- Zazdrosna. Jesteś o mnie zazdrosna.- powiedział Marco a ja nie wytrzymałam i mu przywaliłam. Na zaciśniętej pięści znajdowała się krew, a z nosa Marco lała się ona strumieniami.
- Ja przepraszam nie chciałam. Ja...- powiedziałam i nie wiedziałam jak skończyć.
- Nic mi nie jest. Auuu!- krzyknął podnosząc głowę. - Ja pierdole jaką ty masz siłę w tych patyczkowatych rączkach.- dodał po chwili.
- Jak chcesz to jeszcze raz ci przywalę tą patyczkowatą rączką.- powiedziałam i pokazałam mu pięść.
- Ty wiesz co...może i masz racje...pomyliłem się w stosunku do ciebie...bo jaka normalna dziewczyna biję starszego i silniejszego od siebie.- powiedział Marco ocierając i plując krwią.
- Każda dziewczyna. Na miejscu każdej dziewczyny z którą się spotykałeś, przywaliłam bym tobie tak że byś się nie pozbierał. A przy okazji powiedź tej swojej dziuni że jak nie chce oberwać, to aby trzymała się ode mnie z daleka. Dobrze??- powiedziałam z łaskawością.
- Dobra. Ale odpowiedź mi na jeszcze jedno pytanie. Biłaś się już wcześniej z chłopakami??- zapytał łapiąc się za szczękę.
- Nie. Jesteś pierwszy bo żaden facet mnie nie wkurzył tak jak ty. Przez ciebie debilu boli mnie ręka.- powiedziałam łapiąc się za prawą dłoń.
- Tak idiotko, a mnie boli przez ciebie nos i szczęka. A poza tym to ty mi przywaliłaś a nie ja tobie.- powiedział Marco podnosząc się do góry.
- Trzeba było nie zaczynać.- powiedziałam i skuliłam się z bólu.
- W porządku??- powiedział podchodząc do mnie. Złapał mnie za rękę i dokładnie ją obejrzał.
- Bywało lepiej.- powiedziałam z bólu.
- Powinnaś jechać do szpitala.- powiedział i spojrzał znowu w moje oczy.
- Z resztą tak jak ty. Bo ten nos nie wygląda najlepiej.- powiedziałam z uśmiechem.
- Jakoś się wyliże. Ale to nie przystoi damie chodzić z najprawdopodobniej złamaną ręką.- powiedział Reus.
- Irytujesz mnie.- powiedziałam i zabrałam rękę.
- Ja?? To ty kłamiesz i kłócisz się o coś co jest prawdą.- powiedział Marco i uśmiechnął się w zalotny sposób.
- Jasne. Bo ty wiesz co ja niby czuje.- powiedziałam sarkastycznie.
- No wiesz ja czytam w myślach.- powiedział i zaczął śmiać się sam z siebie.
- Boże. Ale ty jesteś głupi.- powiedziałam i zaczęłam się z niego śmiać.
- A ty idiotyczna i wychodzi na to samo.- powiedział Marco nadal mając banana na twarzy.
- No właśnie nie. - powiedziałam i zaczęłam śmiać się z jego uśmiechu.
- No chyba raczej tak. I się już nie sprzeczaj bo nie chcę wrócić do domu z czymś złamanym.- powiedział Marco.
- Pierwszy raz przywaliłam chłopakowi.- powiedziałam.
- Jasne. Jasne. Bajki to ty dzieciom możesz opowiadać ale nie mi.- powiedział i tak śmiesznie się spojrzał.
- No a komu ja to opowiadam. Facetowi z rozumem 4 latka.- powiedziałam.
- Nie. No teraz to przegięłaś.- powiedział i złapał mnie za nogi.
- Marco puść.- powiedziałam będąc na jego ramieniu.
- Nie. Nie puszczę. Puki mnie nie przeprosisz.- powiedział i ścisnął mocniej moje nogi.
- No Reus puszczaj do cholery.- powiedziałam i przywaliłam mu w plecy.
- Auuu!! To bolało. I ty wcale nie bijesz chłopaków.- powiedział Marco.
- Najwyżej jesteś wyjątkiem. Puść mnie proszę. - powiedziałam grzecznie.
- Proszę cię bardzo.- powiedział i opuścił mnie na ziemię.
- Dziękuje.- powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Nie ma za co.- powiedział w ten swój idiotyczny sposób.
- Palant.- powiedziałam.
- Idiotka.
- Głupek.
- Klucha.
- Ej to było chamskie debilu.- powiedziałam.
- Wybacz kluseczko.- powiedział i się uśmiechnął.
- Przeginasz.- powiedziałam ostrzegawczo.
- Dobra przepraszam.- powiedział i pokazał gest że się poddaje.
- Wiesz że te rozmowa to najdłuższa jaką do tej pory przeprowadziliśmy??- powiedziałam zainteresowana tym faktem.
- No może. Ale i tak wiem że mnie kochasz.- powiedział Marco i spojrzał na mnie.
- Wcale nie.- powiedziałam.
- Wcale tak.- powiedział Reus.
- Nie. Nie prawda.- powiedziałam.
- Tak prawda.- powiedział i mnie pocałował. Nie chciałam się uwolnić ale nie miałam wyjścia. Chciałam aby tak było zawsze, ale musiałam się od niego oderwać.
- Nie Marco. Nie.- powiedziałam odlepiając się od Niemca.
- Dlaczego??- powiedział Marco zdziwiony moją reakcją.
- Nie możemy być razem. Naprawdę nie możemy.- powiedziałam i miałam już odejść gdy złapał mnie za rękę.
- Proszę Cię Daj Mi Szanse.- poprosił mnie już miałam się zgodzić gdy przypomniałam sobie o planie.
- Marco ja nie mogę. Przepraszam Cię ale za dokładnie 2 tygodnie znowu wracam do Los Angeles.- powiedziałam mając łzy w oczach.
- Ale...- powiedział ale nie zdążył gdyż zaczęłam biec.
Gonił mnie ale gdy wskoczyłam do autobusu z numerem 717 nie miał szans. Autobus jak to zwykle trafny jechał teraz pod mój dom. Był już wieczór. Wbiegłam na górę i poszłam spać.
C.D.N
********************************************************************************
Chyba trafiłam w wasz gust co nie dziewczyny. Nie krzyczcie na mnie ze znowu uciekła i tak dalej. Zobaczycie co będzie dalej.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ <3
Chciałabym was jeszcze spytać czy oglądaliście film "ONA TO ON"??
Historia nawiązuje do naszej ale mówi zupełnie o czym innym. Serdecznie polecam. <3
POZDRAWIAM I CAŁUJE <3
No Lila no! Niech ona wreszcie Mu się przyzna i będą śliczną parą :D
OdpowiedzUsuńRozdział genialny! ;3
Czekam na kolejny
Buziaczki ;**