Layout by Raion

czwartek, 20 lutego 2014

Rozdział 11

"Naj­lep­szym przy­jacielem jest ten, kto nie py­tając o powód smut­ku, pot­ra­fi spra­wić, że znów wra­ca radość. "


&Kilka tygodni później&


Trzy dni temu Leonardo wyszedł ze szpitala. Dla dobra planu jedzie do L.A. wraz z moją mamą. Będzie się tam kształcił jak i będzie miał rehabilitacje. Najbardziej jego wyjazd przeżywa Zuza która, mam tylko takie podejrzanie że się w nim zakochała. Staram się ją pocieszać na wszystkie sposoby, ale też mam własne problemy. Takie jak nasz niesamowity plan. Który jest strasznie trudny do zrealizowania. Muszę to przyznać naprawdę trudny. Dzisiaj ma przyjechać Kalina ze zrobioną maską. Mam nadzieję że będzie pasowała bo tak szczerze to się tego boję, do tego będę musiała obwiązywać sobie piersi aby wyszło na to że mam klatkę piersiową taką jak mój braciszek. Do tego chodzenie w Full Capie to jedyna zaleta całego naszego planu. No i oczywiście granie z chłopakami ale to będzie najgorsze. A co jak któryś na przykład taki Marco odkryje że jestem dziewczyną. Jak to dziewczyna na treningu gdy się wkurzę i mnie krytykują z reguły wychodzę a tu to nie wypali to nie jest drużyna szóstek tylko drużyna zrobiona z prawdziwego zdarzenia. Ale co ja mam robić ?? To mnie ciekawi najbardziej.


Wstałam rano, umyłam się, uczesałam i ubrałam. A co najgorsze mam dzisiaj pierwszy trening w nowej odsłonie. A co najśmieszniejsze będę musiała przebierać się w męskiej szatni co chyba jest najbardziej komiczne z tego wszystkiego. Zeszłam na dół, przyzwyczaiłam się już że rano mogę spotkać tylko Lisę ewentualnie tatę. Tym razem była Lisa.
- Cześć.- powiedziałam wchodząc do kuchni.
- Siemka.- powiedziała i podała mi talerz z jajkiem sadzonym i bekonem.
- Dziękuje. Za co takie pyszne śniadanko ?- spytałam z uśmiechem.
- Za to że się tak poświęcasz.Nie każda dziewczyna była by w stanie rzucić wszystko i zmienić się w brata.- powiedziała moja siostra tak jakbym nie wiem uratowała całą masę ludzi od pożaru albo uratowała czyjeś życie. Chodź w sumie te sytuację można do tego powiązać. Jest jeszcze jeden plus, mogę się zbliżyć do Reus'a. To jest akurat wspaniałe. Mam taką wspaniałą okazje i w ogóle. No i właśnie w tej chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Wiedziałam kto to był. Ale i tak pobiegłam ile sił w nogach aby jak najszybciej, fakt co fakt z podniecenia ale pobiegłam otworzyć drzwi przyjaciółce. W wejściu stała Kalina.
- Hej.- powiedziała z uśmiechem i machnęła w geście ręką.
- Siemka. - powiedziałam i pocałowałam ją w policzek na co ta zrobiła to samo.
- Chcesz zobaczyć moje arcydzieło ??- zapytała.
- No jasne. Całą noc nie spałam, i nie mogłam się tego doczekać.- powiedziałam i wprowadziłam ją do kuchni gdzie byłą Lisa.
- Powiem ci szczerze że nie sądziłam że jestem w stanie zrobić coś takiego.- powiedziała Kalina z uśmiechem i wyjęła torebkę z maską. - I jak podoba ci się ??- powiedziała a ja zobaczyłam twarz swojego brata.
- O matko. Jaka ładna.- powiedziałam. Ale ta maska jednocześnie wzbudzała we mnie zaciekawienie i obrzydzenie jednocześnie.
- Wiem. Ja i mój dar. Ja wiem. Ja wiem. No ale wiesz siedziałam nad nią 2 tygodnie. Trzeba było wszystko dopracować, starałam się jak tylko mogłam. No właśnie musisz przymierzyć.- powiedziała i podała mi maskę. Miałam ją w swoich dłoniach i w ogóle. Założyłam na twarz i podeszłam do lusterka. Powiem szczerze że wyglądałam dokładnie tak samo jak mój brat. Dokładnie tak samo. Niby miałam jego twarz ale na świat patrzyłam swoimi oczami. Powiem szczerze że bałam się tego planu, bo wiedziałam że coś może nie wypalić.
- Za ile masz trening??- powiedziała Kalina z uśmiechem.
- A która jest ??- powiedziałam i szukałam oczami zegarka.
- W pół do 11. - powiedziała na co ja od razu się zerwałam.
- Za pół godziny.- krzyknęłam i zerwałam się jak najszybciej aby pobiec do pokoju mojego brata po torbę którą spakował. Ale korki miałam już swoje. Bo mojego brata były ewidentnie dla mnie za duże. Zbiegłam na dół i czekała tam na mnie Kalina. Wsiadłyśmy do samochodu mojego braciszka. W 15 minut dojechałyśmy na stadion bo były korki. Miałam jeszcze 10 minut w zapasie. Przed wejściem stali chłopcy. Grupa składająca się z Nuriego, Marco, Mario, Matsa, Roberta, Łukasza i Kuby. Podeszłam do nich. Ale nie mogłam zapomnieć że udaje swojego brata.
- Siemka.- powiedziałam ale głosem mojego brata gdyż Kalina do maski dołożyła jeszcze modulator głosu.
- Siemka Leo.- powiedzieli jednogłośnie.
- Jak tam twoja noga??- zapytał Mats patrząc na moją nogę. Oczywiście byłam w stroju mojego brata nie swoim,ale czułam się jak wieloryb bo był na mnie dosyć duży.
- Jak widać żyje. Boli jeszcze czasami ale jest okej.- powiedziałam głosem mojego brata.
- A co tam słychać u Liliany??- powiedział Mario na co Marco od razu się odsunął od nas.
- Dobrze. Jakoś żyje. A temu co ??- powiedziałam bo byłam zdziwiona że na usłyszenie mojego imienia Reus się od sunie.
- Nie wiem.- powiedział Mario. - Szczerze to nie chce poruszać tego tematu. Może tu spróbuj ty.- powiedział Mario.
- Dobra.- powiedziałam i pobiegłam za Reus'em.
Zobaczyłam go jak oddawał kurtkę do szatni. Szybko rzuciłam swoją i pobiegłam za nim.
- Marco!!- krzyknęłam na co blondyn od razu się odwrócił. - Poczekaj proszę.- dodałam podbiegając do blondyna.
- Co się stało??- powiedział Marco zwalniając kroku.
- Tak. Musimy pogadać.- powiedziałam nadal nie przyzwyczajona do wydawanego z siebie głosu.
- No mów o co chodzi.- powiedział Marco idąc ze mną ramie w ramie.
- Czy Liliana coś ci zrobiła ??- zapytałam w swoim imieniu.
- Nie chce o tym gadać.- powiedział Reus ewidentnie wkurzony całą sytuacją.
- No mów. Nie powiem jej.- powiedziałam i kłamałam.
- No dobra. Chodzi o to że specjalnie wymyśliłem że jest moją dziewczyną, bo myślałem że też coś do mnie czuje tak jak ja do niej. Podoba mi się twoja siostra. Ale ona ma mnie gdzieś. Jak zobaczyłem wtedy na imprezie że gada z tym lizusem, coś we mnie pękło i nie miałem siły patrzeć na nich. Wyszedłem. A teraz cię nie odwiedzam bo wiem że Liliana jest w domu i nie chce się na nią napotkać. Zakochałem się chyba w twojej siostrze. Ale ona tego nie widzi. Więc postanowiłem sobie dać spokój. -powiedział stając i patrząc na mnie.
- Ogarniam. Zakochałeś się w niej ??- powiedziałam spokojnie dobierając słowa.
- Tak zakochałem się w niej.- powiedział Marco przytakując.
- Koleś trzeba było mówić wcześniej. Pomógł bym ci.- powiedziałam w imię mojego brata  który znając go powiedział by to samo co ja teraz.
- Serio?? Nie jesteś wściekły że zakochałem się w Lilianie??- powiedział Marco zdziwiony reakcją.
- Nie. Dlaczego miałbym być. Jest moją siostrą, zgadza się. No ale wiesz. Sama powinna sobie układać życie.- powiedziałam z podejrzeniem że mój brat też by tak powiedział.
- Powiem szczerze że nie spodziewałem się. Ale dzięki. Jesteś jednym z moich najlepszych kumpli. Powiedział po czym wyjął telefon i zrobił sobie ze mną zdjęcie.
Przyznam że jak na chłopaka jestem bardzo ładna. Przypominam tego swojego braciszka.
Marco schował telefon i poszliśmy w kierunku szatni. W środku byli już wszyscy i się przebierali. Ja miałam ciuchy na sobie. Musiałam je włożyć wcześniej po nie chciałam kombinować. Chłopaki dziwnie się na mnie patrzyły ale nic nie mówiły. Poszliśmy żwawym krokiem w stronę murawy. Jurgen już na nas czekał. Postanowiłam mu nie mówić o tym, chodź Leonardo powiedział że mam mu powiedzieć. Zaczęliśmy od tego że biegaliśmy 10 okrążeń w okół boiska. Dałam radę chodź się tego nie spodziewałam, cały czas biegłam między Reus'em a Gotze. Bałam się że się zorientują ale nie było okej. Następnie zaczęliśmy grać. Byłam w drużynie z Lewandowskim, Weidenfellerem, Benderem, Hummelsem, Gotze, Gundoganem, Grosskreutzem i  z Piszczkiem. Na resztę. Przyznam szczerze że na początku cholernie się bałam każdego dotknięcia piłki ale potem było już okej. Nawet udało mi się strzelić 3 bramki. Dawałam sobie radę. Po treningu zostałam poproszona o trenera Kloppa. Nie wiem po co ale obawiałam się tego spotkania. Poszłam. Weszłam do gabinetu trenera.
- Dzień Dobry Trenerze. Chciał mnie trener widzieć ??- zapytałam grzecznie.
- Siadaj Bittencourt.- powiedział trener Klopp.- Co tam słychać u twojej siostry ??- powiedział po chwili.
- Chyba dobrze.- powiedziałam obawiając się odpowiedzi.
- A może wpadnie na następny trening??- zapytał a ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.
- Ale ona nie może.- powiedziałam.
- Dlaczego??- zapytał trener Klopp.
- Bo wyjechała.-powiedziałam szybko.
- Niby dokąd??- powiedział.
- Wróciła do Ameryki.- powiedziałam i bałam się dalszej rozmowy.
- Powiadasz że wróciła do Ameryki. Leonardo powiedź mi jak możesz być w dwóch miejscach na raz ??- powiedział z uśmiechem Klopp.
- Ale ja przecież jestem tutaj.- powiedziałam.
- A ja tutaj.- powiedział dźwięk wydawany z laptopa.  
- Liliano powiem szczerze. Wyglądasz naprawę jak swój brat.- powiedział Klopp i odwrócił ekran laptopa w moją stronę.
- Matko. Wyglądasz jak ja.- powiedział Leonardo zaskoczony moim widokiem.
- Wiem.- powiedziałam i spojrzałam na trenera Kloppa.- Skąd pan wiedział??- powiedziałam zaskoczona jego spostrzeżeniem że ja to nie mój brat.
- Pierwsza sprawa. Biegasz zupełnie inaczej niż Leonardo i on nigdy an treningu nie strzelił by trzech bramek w tak krótkim czasie jak ty. Powiem szczerze że to pomysłowe co wymyśliliście. Ale Liliano nie jesteś tak silna jak twój brat. Nie dasz rady uwierz mi.- powiedział trener.
- Ale ja wiem że dam radę. Jestem taka sama jak oni. Ja wiem że dam radę. Nie raz grałam w Ameryce z chłopakami. Błagam niech pan mi da szanse. Błagam. - powiedziałam z miną "DAJCIE MI SZANSE".
- Co myślisz Leonardo?? Dać szanse twojej siostrze?- powiedział do mojego braciszka.
- Niech trenera da jej szansę. Ręczę za nią. I wiem że da sobie radę.- powiedział Leonardo.
- No dobrze. Niech stracę. A nie w sumie zyskam. Jesteś niesamowita. Witam w drużynie.- powiedział trener i podał mi rękę.
- Czyli mogę grać ??- powiedziałam bo nie zrozumiałam.
- Tak możesz.- powiedział trener z uśmiechem.
C.D.N
 ******************************************************************************
Mam do was ogromną prośbę.
Jeśli ktoś czyta te wypociny to prosiłabym o komentarz. Będzie to taka motywacja i znak dla mnie że mogę pisać dalej.
Czytasz = Komentujesz. :)


3 komentarze:

  1. Świetnie piszesz! A rozdział boski! <3 No to Liliana ma fajnie, tak przebrać się za piłkarza i jeszcze grać! :D
    Czekam na kolejny i zapraszam w wolnej chwili do siebie :)
    http://polaczyla-ich-pasja.blogspot.com/
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ;3
    Genialny pomysł z tym zastąpieniem Leo ;*
    Czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń