Layout by Raion

sobota, 3 maja 2014

Rozdział 39

Aby doświad­czyć ra­dości, wys­tar­czy iść w stronę słońca, aby doświad­czyć Miłości, trze­ba umieć zat­rzy­mywać się przy cierpieniu…  

Czy jest sens wracać do tego samego ?? Czy to że będę, zmieni cokolwiek ?? Nie chce już nikogo ranić, ale też nie chcę być raniona. Staram się i walczę, chcę w końcu zwyciężyć. Ale czy to ma jeszcze, jakikolwiek sens. Nikt mnie nie chce, nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi. To wiem, chyba czas zająć się karierą a nie sobą. Mam dość tego wszystkiego. Najlepiej będzie zacząć wszystko od nowa. Wszystko. Chyba przyszła już na to najlepsza pora.
Wstałam. Jestem w innym miejscu, w innym mieście. Czuję się inna, taka nie chciana, nie kochana. Wyjrzałam na Monachium ze świadomością może czas zacząć wszystko od nowa. Może faktycznie będzie
inaczej, na razie pozostaje mi tylko czekać. Jestem tu już od dwóch tygodni a to za sprawą Thomasa. Przez ostatnie 14 dni, stał się dla mnie tak jakby przyjacielem, może nie w dosłownym znaczeniu tego słowa, ale stał się tak jakby bliższy. Wspiera mnie, codziennie się widzimy. Podeszłam do szafy, i zastanawiałam się co włożyć. Dzień w sumie ciepły, więc szorty i zwykła koszulka, trampki i jakieś dodatki, wszystko wspaniale. Nie minęło pół godziny, a już ktoś dobijał się do mojego nowego mieszkania.
- Cześć.- powiedział chłopak machając mi przed drzwiami.
- Cześć.- powiedziałam uprzejmie otwierając szerzej drzwi.
- I jak się dzisiaj czujemy ??
- Bywało gorzej.- powiedziałam zamykając za nim drzwi.
- Chcesz pogadać ??
- Nie muszę, wystarczy że na ciebie spojrzę i od razu mi lepiej.
- W takim razie, nie mam za dużego pola manewru.
- Masz dzisiaj trening ??
- Tak. A co ??
- Nic tak się pytam.
- Chcesz iść ze mną??
- Nie tak się spytałam.
- A co chcesz robić ?
- Nie wiem może pojadę do centrum.
- Na pewno nie chcesz jechać ze mną ??
- Na pewno.
- Będziemy widzieć się później ??
- No chyba tak.
- Dobra to ja ci nie przeszkadzam.
- Okej.
- No raczej.
- No to pa. 
Bez zbędnych problemów Thomas pojechał na Allianz Arene.
 Ten stadion robił na mnie wrażenie ale nie takie same jak Signal Iduna Park. W sumie odkąd tu przyjechałam nie wiem co mam robić. Dostałam propozycje grania w damskim Bayernie ale to nie to samo. Może powinnam się zgodzić, ale wtedy poczuję się jakbym zdradziła najważniejszych dla mnie ludzi. Kocham Borussię i nic tego nie zmieni, nawet to że teraz mieszkam w Monachium. Lubię Bawarię ale nie oznacza to że teraz będę robiła wszystko by zastąpić sobie nią Dortmund. Tam się urodziłam i wychowałam, tam spędzałam fajne chwilę. Bayern Monachium największy wróg Borussii, a teraz mój przyjaciel. Stałam się tam jakby to ująć pomocna. W Borussii też pomagałam, starałam się pomóc, ale co z tego. Nie jestem już taka jak byłam te parę tygodni temu, stałam się bardziej skryta, ale za to częściej się uśmiecham. Jak to się mówi "Musimy się zachowywać tak jakby wszystko było w porządku.". Tak aby nikt nie zobaczył że cierpimy. I ja właśnie tak zachowuje się od tych kilku tygodni. Jedyną osobą przed którą otworzyłam się w Monachium był Thomas i Mario. Mario wie już wszystko, o mojej przygodzie nad morzem, wie co myślę o tym kimś. Staram się nie wymawiać jego imienia. Jest mi wtedy łatwiej. Ale czy to dobrze, jeszcze tego nie wiem.
W sumie to nie chciałam iść dzisiaj z Thomasem na ten trening, chciałam się po prostu wyrwać z domu. Gdy mój kolega poszedł na trening, ja wzięłam drugi samochód i postanowiłam przejechać się na miasto. Nie wiem czy to miało by jakikolwiek sens. Ale pojechałam do samiutkiego centrum, gdzie było ogromne centrum handlowe. Miałam trochę pieniędzy w portfelu, na oko jakieś 7 tysięcy euro. Nie wiem dlaczego akurat tyle miałam przy sobie, ale postanowiłam to jakoś wykorzystać, chodziłam po wszystkich sklepach, gdzie było coś fajnego to to kupiłam i tak dalej. Usiadłam na ławce, przy sklepowej fontannie, i zaczęłam patrzeć na ludzi. Nie wiem dlaczego, ale za każdym razem gdy spojrzałam na jakiegoś faceta, ten albo się uśmiechał albo puszczał mi oczko. Nagle przy bocznej ławce, usiadła dziewczyna. Wyglądała na smutną a jednocześnie pewną siebie. Miała czarne włosy, i tatuaż. I tu coś we mnie uderzyło. Może abym lepiej się poczuła, powinnam się zmienić, przejść metamorfozę.
Dopiero gdy spojrzałam na kogoś, zupełnie innego niż ja dotarło do mnie coś cholernie ważnego. Powinnam się zmienić. Jeśli chce zapomnieć o kimś inny, powinnam się zmienić, nie na złe, nie na lepsze, a po prostu na inne. Może zmienić kolor włosów, ich układ i dodać sobie tatuaż który zostanie na całe życie, dodadzą mi chociaż odrobinkę odwagi.
Wstałam i ruszyłam przed siebie. Szukałam fryzjera, jakiegokolwiek fryzjera. Znalazłam najbliższy salon, było tam trochę dużo ludzi, ale co z tego. Postanowiłam wejść tam, usiadłam i czekałam. Gdy zobaczyłam ze zwolniło się miejsce, u dosyć młodej, może nie co starszej ode mnie dziewczyny. Stawiałam że ma jakieś 26 lat, ja miałam 24. Podeszłam do niej, lekko się bałam ale podeszłam.
- Dzień dobry.- powiedziałam troszeczkę nie pewnie.
- Dzień dobry.- powiedziała kobieta.
- Czy mogłaby się pani mną zająć??- spytałam unikając jej wzroku.
- Jasne. I nie mów do mnie pani, bo czuję się wtedy strasznie staro. Mam na imię Weronika.- powiedziała i uśmiechnęła się do mnie.
- Liliana. Miło mi.
- Siadaj.- powiedziała wskazując krzesło.- No to co mam zrobić ??
- Nie wiem, niech pani zrobi tak żebym wyglądała inaczej, zupełnie inaczej. Niech pani zmieni kolor, układ wszystko, błagam wszystko.
- No dobrze. No to bierzemy się do roboty.
Gdy Weronika zajmowała się moimi włosami, a ja podziwiałam co ona robi, byłam jednocześnie w innym świecie. Starałam ułożyć sobie wszystko w odpowiednią kolejność. Co chce zrobić, jak się chce zmienić. Chciałam być inna ale pod jakim względem inna. Wygląd to nie wszystko, chce zmienić ogółem siebie. Swój charakter. Nie chce być już dłużej szarą myszką, którą wszyscy muszą bronić. Muszę być bardziej stanowcza, ostrzejsza. Nie mogę być mimozą i nie mogę w żaden sposób przypominać Cornelii.
Siedziałam na tym fotelu chyba z dwie godziny. Naprawdę dwie godziny. Cały czas byłam odwrócona, nie mogłam zobaczyć co robiła ze mną Weronika. Nie chciałam, chciałam mieć niespodziankę, chciałam zaskoczyć wszystkim. Dosłownie wszystkich.
- Gotowe.- powiedziała i zdjęła ze mnie fartuch.
- Mam się bać ??- spytałam i spojrzałam na nią.
- Nie masz czego, naprawdę nie masz czego.- powiedziała i odwróciła mnie w kierunku lustra.
Wyglądałam inaczej, nie byłam już prostą blondynką. Nie miałam tych prostych włosów i nie byłam blondynką. Miałam brązowe włosy i miałam pasemka. Byłam już teraz inna, a co dopiero będzie jak skończę swoją metamorfozę. Może faktycznie, powinnam była zmienić się już dawno. Już po samym wyglądzie moich włosów, byłam inną Lilianą, naprawdę inną.
- I jak może być ??- zapytała Weronika z uśmiechem.
- Boże, dziewczyno, ja nawet nie wiem jak mam ci dziękować.- powiedziałam, i nadal nie mogłam się napatrzeć na nową siebie.
- Nie ma sprawy.- powiedziała i uśmiechnęła się w moim kierunku a ja odwzajemniałam gest z radością.
- Mam jeszcze jedno pytanie?- powiedziałam i spojrzałam na nią.
- Słucham ??
- Gdzie zrobiłaś sobie ten tatuaż ??- spytałam wskazując na obrazek na jej ręku.
- Tutaj. Moja koleżanka go robiła.- powiedziała wskazując na koleżankę która w tym samy momencie kończyła swoje dzieło, na ramieniu jakiegoś mężczyzny.
- A myślisz że mi też by zrobiła ?? - zapytałam i spojrzałam na Weronikę.
- Jasne. Chodź.- powiedziała i razem ze mną poszła do dziewczyny.
- Ej Waleria.- powiedziała Weronika podchodząc do dziewczyny.
- Poczekaj jeszcze chwilę. Daj mi jakieś 3 minuty i kończę.- powiedziała, a ja spojrzałam na ramię mężczyzny. Był na nich przepiękny rysunek. Na początku troszkę się przestraszyłam ale potem, potem już gdy wpatrzyłam się w obrazek, nie mogłam oderwać od niego wzroku. Dziewczyna dała facetowi jaką kartkę, facet dał jej pieniądze i wyszedł. Dziewczyna ogarnęła trochę swoje stanowisko a potem podeszła do nas.
- Cześć.- powiedziała do mnie i uśmiechnęła się do swojej koleżanki. - Teraz już mogę.
- Waleria to jest Liliana. Liliana przedstawiam ci Walerię.- powiedziała.
- Miło mi.
- Mi również.
- Liliana chciała by sobie zrobić tatuaż.- powiedziała Weronika i spojrzała na mnie.
- Chętnie go wykonam. A co to ma być dokładnie ??- spytała.
- Jeszcze nie wiem. Myślałam że może poradziłabyś mi coś na początek.- powiedziałam nie pewnie.
- Jasne chodź.- powiedziała a ja usiadłam na przeciwko niej. - No dobra. A chciałabyś mieć rysunek, napis czy co ??
- I rysunek i napis.
- A w jakich miejscach.
- Myślałam o ręce i o plecach. Tak bliżej karku i między łokciem a nadgarstkiem.
- Ciekawe. A czy ma się to z czymś wiązać ??
- Szczerze to nie wiem.
- A teraz zadam ci kompletnie inne pytanie. Jaka chciałabyś być ??
- Słucham ??
- Jaka chciałabyś być ??
- Ale że w sensie ??
- Cechy charakteru. Na przykład dzielna, odważna, skryta, radosna. I tak dalej. Jaka chciałabyś być ??
- Jaka chciałabyś być ?? Chciałabym być w końcu szczęśliwa, odważna, mniej skryta, mniej wystraszona. Chciałabym być odważna, ale i jednocześnie wrażliwa. Chciałabym być wolna, taka inna. Chce się wyróżniać, chcę mieć własny styl. Chce po prostu byś sobą.
- Chyba już mam pomysł.- powiedziała i wyjęła katalog. Zaczęła szukać. Na ramieniu możemy zrobić dwa tatuaże w cenie jednego. Zrobimy motyla i napis "Belive" albo zdanie "Always remember who you are" . A na karku zrobimy pióro i z niego lecące ptaki i napis " Never say never". Co ty na to ??
- Brzmi super.
- Dobra. Ale jesteś pewna ze chcesz coś takiego ??
- Tak jestem pewna.
- I wiesz że przesiedzisz tu jakieś 4 godziny.
- Dobra, przynajmniej będę coś robiła, a nie szlajała się z bandą piłkarzy.
- Jakich piłkarzy ??
- Piłkarzy Bayernu Monachium.
- Serio ty ich znasz ??
- No. Z dwoma się przyjaźnie a reszta to kumple.
- Zazdroszczę.
- A ja nie.- powiedziała Weronika siadając koło mnie.
- Niby dlaczego ?? - zapytała Waleria.
- Wolę Borussię Dortmund. Tam są fajniejsi kolesie, no i znacznie przystojniejsi. Taki Marco Reus na przykład.- powiedziała Weronika.
Nie wiem dlaczego, ale w sercu poczułam ukłucie. Na dźwięk tego imienia i  nazwiska czy może raczej dlatego że powiedziała że Reus jest przystojny. Pewnie z jednego i drugiego powodu.
- Nie ważne. Na serio ich znasz ?? -spytała mnie Waleria. 
- Tak i jednych i drugich.- powiedziałam nie pewnie.
- Znasz piłkarzy Borussii Dortmund ?? Zaraz, zaraz, czy to nie ty udawałaś brata ??
- Tak to ja udawałam Leonarda Bittencourta.- powiedziałam.
- To musiało być niesamowite.- powiedziała Weronika, a Waleria wzięła się do pracy. Opowiedziałam im całą historię, calutką. I zerwanie, i niby bycie z Reus'em, mój wyjazd, i przygody jakie spotkały mnie w Dortmundzie. Przy okazji odświeżyłam sobie trochę pamięć. I muszę przyznać że fajne rzeczy spotykały mnie w Dortmundzie.
Po tym jak zrobiłam sobie nową fryzurę i tatuaże, czułam się inna. Na prawdę inna. Wyglądałam inaczej i czułam się inaczej. Może te parę dodatkowych rzeczy, sprawiło że poczułam się bardziej pewna siebie. Nie wiem. Wiem tyle ze czuję się pewniejsza.
Po 8 godzinach spędzonych w galerii stwierdziłam że czas wrócić do domu, ale nie chciałam być sama więc pojechałam do Thomasa. Po pół godzinie stałam już swoim samochodem pod domem Niemca. Wiedziałam że jest w domu, po widziałam palące się światło. Zamknęłam samochód i podeszłam do drzwi. Nie musiałam długo czekać na otworzeni drzwi.
- Liliana ??- zapytał zaskoczony na mój widok Thomas.
- Cześć. Mogę czy jesteś zajęty ??- powiedziałam wskazując środek drzwi.
- Jasne wchodź. Tylko jest Mario, Manuel, Bastian, Philip, Mario Mandzukić, Kroos.
- Dobra przeżyję.
- No to zapraszam.- powiedział i otworzył szerzej drzwi.
W sumie tych chłopaków lubiłam, najbardziej nie lubiłam Robbena i Ribéry'ego. Da dwójka wkurzała mnie najbardziej. Nie wiem dlaczego. Po prostu nie przepadaliśmy za sobą.
- Cześć Liliana ?!- powiedział zaskoczony Gotze na mój widok.
- Hej Mario.- powiedziałam z uśmiechem, a reszta patrzyła na mnie tak samo jak on. - W ogóle cześć wszystkim.
- Co ci się stało ??- zapytał nawet nie wiem który.
- Nic.
- Jak nic ?? Wyglądasz jakoś inaczej. Tak ładniej.- powiedział Manuel.
- Dzięki. Uznam to za komplement. - powiedziałam z ironią a chłopcy zaczęli się śmiać, i ja razem z nimi.
- Boże. Co ja palnąłem. - powiedział Manuel i walnął się ręką w twarz. - Chodziło o to że wcześniej też byłaś ładna, ale teraz jesteś znacznie ładniejsza.
- Dziękuje.- powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Coś jeszcze zmieniłaś prócz włosów ?? - zapytał Mario, dokładnie mi się przyglądając.
- Yhm.- powiedziałam i zdjęłam koszulkę.
- Wow. Jakie ładne.- powiedział Thomas i dotknął mojego karku.
- Ile ich masz ?? - zapytał mnie Bastian.
- 4. Dwa na karku i dwa na ręku.- powiedziałam pokazując jedno i drugie.
- Wyglądasz ładnie.- powiedział Mario i pocałował mnie w policzek.- Sorki ziomki ale ja muszę już iść. Na razie.
- Jesteś na piechotę ?? - zapytałam.
- Tak.- powiedział Mario.
- Ja spadam. Chodź podwiozę cię.- powiedziałam wzięłam swoje rzeczy i wyszłam.
Razem z Mario udaliśmy się do auta. Gdy tylko weszłam, Mario spojrzał na mnie.
- Coś się stało ??
- Nie muszę się do ciebie przyzwyczaić.
- Dzięki.
- Nie obraź się, ale przyznam że teraz wyglądasz naprawdę pięknie.
- Dziękuje.
- Ten idiota nawet nie wie co stracił.
- Mówisz o Marco ??
- A o kim ??
- Tak się spytałam.
- Czemu się tak zmieniłaś ??
- Nie wiem, tak jakoś.
- Nie mogłaś tak jakoś się zmienić. Co się stało ??
 - Zmieniłam się to się zmieniłam. Nie ważne. Może kiedyś ci powiem.
- Czy to ma związek z blondynkiem ??
- Nie.
- Dobra wierze że kiedyś mi powiesz.
- Też mam taką nadzieję.
Dalszą drogę przejechaliśmy w ciszy. Nie wiem dlaczego, ale jakoś nie chciałam rozmawiać teraz o moich uczuciach. Nie wiem, ale jakoś tak nie zbierało mi się na wyznania. Gdy zawiozłam Mario do domu, postanowiłam się przejechać. Wylądowałam pod stadionem. Nie wysiadałam z auta, nie wiem, ale zawsze jak miałam problem pchało mnie pod stadion, a wiązało to się z piłką. Nie wiem ale piłka nożna, zawsze leczyła mi serce, powodowało to że czułam że na czymś jednak mi zależy. Piłka nożna w moim sercu zajmuje jak na razie pierwsze miejsce. I chyba nie ma prawa czuć się zagrożona.


******************************************************************
C.D.N
Wiem że w ciągu tego weekendu powinnam dodać z trzy rozdziały, ale z powodu braku weny daje jeden, no może jutro spróbuje coś wymodzić ale nie obiecuje. <3
Rozdział jest jakiś takiś inny, nie wiem dlaczego. Liliana zmienia się. I charakter i wygląd. Od dawna chciałam to zmienić, i chyba mi się udało, mam nadzieję <3

CZYTASZ= KOMENTUJESZ.
Następny rozdział dodam jeśli będzie 5 komentarzy <3

6 komentarzy:

  1. cudnie :**
    to dobrze że Lili się zmienia
    nie będę się rozpisywać :*
    pozdrawiam i czekam na następny :** <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem dlaczego nie komentowałam twojego cudnego bloga. Nie wiem byłam głupia, ale bede komentowac od dzisiaj...
    Cudowny rozdział świetnie ze isabella zmienila swoj imicz. A reus niech żałuje..
    Pozdrawiam i całuje
    Werooooo....

    OdpowiedzUsuń
  3. No no nowa Lili??? O tak!! Przyszedł czas na zmiany! Niech Reus wie co stracił... -,-
    Rozdział boski <3
    Czekam na nn :*
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem co napisać. ;D Takiego szoku dostałam :O
    Zmiana Lili est cudowna. A blondasek niech wie co traci -,-
    Rozdział jak zwykle cudowny. Czekam na nn ;*****
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. super! czekam na następny :))

    OdpowiedzUsuń
  6. cudny rozdział.
    Nie spodziewałam się zmiany Liliany
    Ciekawie co dalej sie wydarzy .
    Czekam na kolejny rodział i zapraszam do siebie
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń