Layout by Raion

poniedziałek, 2 września 2013

Rozdział 8

Wstałam wcześnie. Wyszukałam ciuchy w szafie i ruszyłam do łazienki.Gotowa, naszykowana poszłam na dół ale szybko chciałam wracać na górę. Na dole na kanapie siedział Leo i jego kumple w czym Reus również.
- Lili!- krzyknął Mario na mój widok na co wszyscy spojrzeli się na mnie.
- Siema Mario.- powiedziałam z uśmiechem.
- Chodź do nas.- powiedział mężczyzna z twarzą 10 latka.
Nie miałam wyjścia poszłam w kierunku kanapy. Usiadłam koło Leonarda na podparciu do fotela, na przeciwko siedział Reus i wpatrywał się w moje oczy.
- I jak podobało ci się na meczu ??- powiedział Mario przerywając niezręczną ciszę.
- Powiem szczerze, że było ciekawie.- powiedziałam z uśmiechem w jego kierunku.
- Czyli będziesz na następnym??- powiedział Mario.
- No jasne że będę. Dla ciebie wszystko.- powiedziałam. Wpatrywałam się w blondyna który za wszelką cenę unikał mojego wzroku.
- No to ja już ci załatwię miejsca. Ile ich chcesz??- powiedział Mario z uśmiechem tykając mnie abym spadła.
- 5. Tak 5 wystarczająco.- powiedziałam z uśmiechem.
- Okej. 5 wejściówek.- powiedział Mario.
- Chcesz zagrać z nami w Fifę ??- spytał się mnie Leonardo.
- Nie muszę iść coś zjeść. A ty idziesz ze mną.- powiedziałam wskazując na blondyna.
- A po co ja ci do szczęścia??- zapytał zdziwiony że na niego wskazałam.
- Potrzebny. Musimy pogadać. - powiedziałam. Wiedział o co chodzi i chciał uciec ale nie miał wyjścia.
Poszedł za mną do kuchni. Podeszłam do lodówki i zaczęłam wyjmować rzeczy potrzebne mi do zrobienia kanapek.
- Jesteś głodny??- powiedziałam grzecznie gdyż nie chciałam być samolubna.
- Nie dziękuje.- powiedział zdziwiony moją grzecznością.
- Nie to nie. Chciałam być miła. - powiedziałam i położyłam wszystko na blacie.
Stał i się na mnie patrzył. Pewnie oczekiwał że rzucę się na niego z nożem a nie że będę mu proponowała coś do jedzenia.
- Coś się stało że jestem ci do czegoś potrzebny??- zapytał gdyż w końcu nie wytrzymał.
- Odkręciłeś to???- powiedziałam i spojrzałam na niego.
- Jeszcze nie. A muszę ??- powiedział Marco patrząc na mnie.
- Nie masz wyjścia.- powiedziałam.
- To aż takie straszne być moją dziewczyną??- powiedział Marco.
- Po pierwsze nie jestem twoją dziewczyną a po drugie nie lubię cię.- powiedziałam. Chciałam być szczera wobec kolegi mojego brata.
- A co ci zrobiłem mogę wiedzieć?? - zapytał ciekawie z dosyć dziwnym wzrokiem.
- Szczerze to dowiesz się w jakiejś tam gazecie. Idź do kiosku będzie o tym pełno.- powiedziałam i wyszłam z kuchni. Poszłam do swojego pokoju. Byłam chyba dosyć stanowcza co do mojego kolegi.
Wkurzył mnie tym incydentem z tym reporterem. Włączyłam laptopa i po chwili  usłyszałam dźwięk mojej komórki. Dostałam sms od Kaliny.

"Możemy się dzisiaj spotkać??? Nie wiem w galerii albo w kawiarni?? Gdziekolwiek muszę z tobą pogadać i to pilnie. Kalina."

Szybko jej odpisałam.

" Jasne. Spotkajmy się w galerii. O 14.30. Leonardo mnie podrzuci ewentualnie któryś z jego kolegów. "

Napisałam jej. Postanowiłam że pójdę na dół i spytam się czy któryś mnie nie podrzuci. Tylko mam nadzieję że Marco się nie zgłosi. Zeszłam szybko po schodach i weszłam do salonu. Chłopaki grały w Fifę.
- Mam prośbę.- powiedziałam na głos. Szybko przerwali i spojrzeli na mnie.
- O co chodzi??- powiedział Mario.
- Podrzuci mnie któryś do galerii ??- zapytałam z uśmiechem.
- Ja cię podrzucę.- powiedział Mario. Na co ja się uśmiechałam.
- Okej daj mi 10 minut.- powiedziałam i pobiegłam na górę.
Rzuciłam się na szafę i szukałam  odpowiednich ciuchów. Znalazłam spodnie i sweter. Więcej do szczęścia mi dzisiaj nie potrzeba. Zbiegłam szybko na dól. Wzięłam pieniądze, portfel i torebkę.
- Już możemy jechać.- powiedziałam z uśmiechem do Mario siedzącego jeszcze miedzy chłopakami.
Gdy się odwrócili każdy z nich dokładnie mi się przyglądał. Sama spojrzałam na swoje ubranie.
- Coś nie tak?? -powiedziałam patrząc na sweter.
- Nie wyglądasz ślicznie.- powiedział Mario.
Wstał i ruszył w kierunku wyjścia.
- Do zobaczenia Ziomki.- powiedział z uśmiechem i wyszedł.
- O której wrócisz??- powiedział do mnie Leonardo.
- Zadzwonię po ciebie abyś po mnie przyjechał. Papa.- powiedziałam i wyszłam. Ujrzałam superowy porsche Mario. 
- Zapraszam panią.- powiedział otwierając drzwi.
- Ale zajebisty samochód.- powiedziałam wsiadając to środka.
- Dziękuje. Też mi się podoba.- powiedział i usiadł na miejscu kierowcy.
Podróż nie zajęła nam dużo czasu. Już po niecałych 30 minutach byliśmy na parkingu przy galerii.
- Dziękuje ci strasznie.- powiedziałam wysiadając z auta.
- Nie ma za co. Miłych zakupów.- powiedział Mario i mnie zostawił.
Weszłam do budynku i od razu ujrzałam swoją przyjaciółkę.
- Cześć Kochana.- powiedziała Kalina całując mnie w policzek.
- Cześć Kalinko.- powiedziałam i również ją pocałowałam.
- Idziemy?- powiedziała wskazując w kierunku sklepów.
- Z ogromną chęcią.- powiedziałam złapał ją za ramie i pomaszerowaliśmy w kierunku sklepów.

Po 3 godzinnych zakupach które mogę udać za udane. Kupiłam śliczną kurtkę. Cudowną skórzaną kurtkę.
Spodenki. Koszulkę. Kamizelkę. Sweterek. Spodnie. Koszulkę. Spódnicę. Bluzkę. Sukienkę. Jeszcze jeden sweter.Buty. No i torebkę. Czapkę. Płaszcz.Bo i oczywiście jeszcze jedną parę Nike.

Zakupy mogę zaliczyć do udanych.
- Co dzisiaj jeszcze robisz ??- powiedziała Kalina z uśmiechem na ustach.
- Szczerze to nic. A masz jakieś propozycje?? - powiedziałam zastanawiającym spojrzeniem.
- Mogłybyśmy pojechać do jakiegoś klubu tanecznego. Wzięłybyśmy dziewczyny no i może twojego brata z kolegami. Fajnie by było.- powiedziała poprawiając torby.
- No w sumie to czemu nie. Poczekaj zadzwonię do dziewczyn.- powiedziałam i wyjęłam telefon.
Wybrałam szybko numer do Zuzy. Nie musiałam długo czekać aby usłyszeć jej głos w telefonie.
- Halo??- powiedziała.
- Siemka Zuzka. Lili z tej strony. Co dzisiaj robisz??- powiedziałam krótko, zwięźle i na temat.
- Hejooo. Szczerze to nic. A co masz jakieś propozycje.- powiedziała.
- Razem z Kaliną wpadłyśmy na pomysł aby wybrać się dzisiaj do kluby z chłopakami i Dominiką. Co ty na to??- powiedziałam w miarę przekonywająco. 
- Dobry pomysł. Zgadzam się. Wbiję do ciebie później i pojedziemy razem.- powiedziała.
- Okej bądź u mnie za dwie godziny.- powiedziałam i się rozłączyłam.
- Dobra to teraz zadzwonię do Marco dla odmiany.- powiedziałam z szatańskim uśmiechem.
Wybrałam szybko numer blondasa. Nie trzeba było długo czekać.
- Słucham??- powiedział Reus.
- Siemka Kochanie. Liliana z tej strony.- powiedziałam uśmiechając się do Kaliny.
- Cześć. Co się stało??- powiedział Marco z zaskoczonym głosem.
- Razem z koleżankami wpadłyśmy na pomysł aby wyrwać was dzisiaj do klubu. Masz może ochotę ??- powiedziałam śmiejąc się w niebo głosy. Ludzie w galerii, dziwnie się na mnie patrzyli.
- W sumie to czemu nie. A twój brat wie ??- powiedział Reus.
- Zadzwonisz do niego i go o tym uświadomisz okej ??- powiedziałam w spokoju ale powoli jeszcze się śmiejąc.
- Dobrze uświadomię o tym twojego brata.- powiedział i się rozłączył.

C.D.N 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz